kolega pytał o namioty quechua te co sie w 3 sekundy teorytycznie rozkladaja.
Mam cos takiego quechua 1 second, polecam. W tej cenie nie znajdziesz niczego lepszego. Pelne rozlozenie zajmuje okolo pol minuty (zlozenie podobnie, nawet najwieksza fajtlapa sobie poradzi)
Moze to rozkladanie w kilka sekund to bajer bez ktorego da sie obejsc ale ja juz kilka razy mialem sytuacje typu: nagle deszcz, ajajaj co robic. I tak ja zdarzylem rozbic namiot i zaparzyc herbate a znajomi sie meczyli z jakims zwyklym stelazowym namiotem dobre 15minut.
No i inna sytuacja - nocuje sobie na dziko w beskidzie slaskim a tu 5 rano jakis chlop z siekiera w reku mnie budzi i grozi mi, ze jesli sie nie zwine z jego pola w ciagu 5 minut to mi ten namiot rozjedzie traktoremszybkie pakowanko i juz slysze terkot starego traktora ale ostatecznie zdarzylem
No i moja rada jesli myslisz o nocowaniu na dziko jedz najlepiej samemu. Im wieksza grupa tym trudniej z noclegiem na dziko. Poza tym co to za przyjemnosc podrozowac z osoba/osobami z ktorymi sie trzeba uzerac przez reszte roku
Jeszcze troche wakacji w tym roku zostalo kombinuj kombinuj. Rowerem, autostopem jak kto woli, nikt nie powiedzial ze podrozowanie ma byc drogie(ja wlasnie wrocilem z 3 tygodniowej wyprawy po beskidach, w sumie wyszlo taniej niz bym mial siedziec przez ten czas w domu)