Tak właśnie jest z tymi nieszczęsnymi akumulatorami 2CR5. Kupiłem dokładnie taki sam zestaw Forever z akumulatorem 2CR5 for Digital cameras i mój EOS-650 głupieje na tym zasilaniu. Wg oświadczenia sprzedawcy ujętego w opisie aukcji ten akumulator ładuje sie na 7,2V. Pytałem przed zakupem, czy to będzie działać poprawnie na analogowym sprzęcie (nominalnie powinno być 6V) i mnie gość zapewnił, że tak "bo pod obciążeniem napięcie spada". No i kicha. Może to napięcie dramatycznie spada na prądożernej cyfrówce z LCD albo i dwoma LCD, ale w analogowym aparacie jest nie za małe ale za duże i układy antyprzępieciowe odcinają prąd aby się elektronika nie sfajczyła. Każde przestawienie pokrętła daje jakiś chwilowy skok napięcia i on powoduje zadziałanie zabezpieczeń. Normalne akumulatory mają 1,2 do 1,25 V i połączone 4 szeregowo dają 4,8 V- 5 V, co aparat akceptuje (tak jest np. z battery packiem), a ten litowo-jonowy ze swoim 7,2V to przegięcie.
Nie zdziwię się jednak, jeśliby się okazało, że jest odwrotnie i napięcie obciążonego akumulatora leci na pysk do np. do 4 V, czyli aparat się wypina na takie bździdło, ale efekt pozostaje: body nie działa poprawnie.

Opisywałem niedawno ten problem w wątku dot. EOS-650 vs. EOS 33.