oj chyba nie umiesz czytać ze zrozumieniem

tylko nie wiem, czy po angielsku, czy moich postów :P . Cały cytowany przez ciebie tekst mówi o tym, co właśnie przytaczałem. I nigdzie nie brnę, bo podałem wiarygodne źródło informacji w przeciwieństwie do ciebie. Myślę, że ta lektura ci nie zaszkodzi a raczej pomoże. Proponuję ci ponowne przeczytanie moich postów, sprawdzenie czego nie twierdziłem, a co twierdziłem. I wyluzowanie .

[ Dodano: 03-04-2005 ]
acha, tak dla ścisłości i dla niewtajemniczonego czytelnika -
w połączeniu z lekturą moich poprzednich postów (wszystkich!) zalecam cytowanie całych wyjątków a nie tylko tych, które ci pasują. Wspomniany rozdział na stronie do której podałem linka jest dłuższy i pasuje do tego co napisałem.

koniec OT (z mojej w każdym razoie strony)