Patrząc "przez niego" (czyli prostopadle do jego płaszczyzny) jest normalnie przejrzysty(?), a "jak patrzy się w nim na odbicie".. tzn używając go jako lusterka pod kątem?
Hmmm... zgaduję, że nie tylko to nieszczęsne okno jest fioletowe, ale wszystko co się tak odbija ma filetowy zafarb.
Jeśli tak, to filtrowi nic nie jest. Tak właśnie uwidaczniają się warstwy antyrefleksyjne. Problem, to jeśli szkło matowieje lub jeśli ta cieniutka fioletowa powłoczka jest nierównomierna, ma prześwity itp., to znak, że jest uszkodzona (element taki nie jest od razu do wyrzucenia, zwykle po prostu traci zdolność redukowania zbędnych odbić.. może za wyjątkiem tego wariantu z matowieniem ;-), wtedy to już po sprawie)
Spirytus rektyfikowany zostawia smugi - do czyszczenia optyki to izopropanol (do nabycia np. w sklepie z elektroniką) lub specjalne płyny do optyki (w sklepach foto lub u optyków).