T-70 parę razy "pomacałem" i wydał mi się całkiem klawym sprzętem:-D
Dysponuję natomiast takim canonowskim wynalazkiem pt. Canon EF-M, czyli EOS-em bez AF i TTL błysku. Też klawa rzecz, aczkolwiek sprzęcik jest mało znany i stanowczo niedoceniany. Ogólnie dobrze wyposażony korpus, ale ma też spore braki- nie można podpiąć wężyka i brak podglądu GO. Ale, jak sie weźmie optykę nie-EF, to podgląd GO jest w "czasie rzeczywistym" . Mimo tego parę razy brałem go na wczasy ze względu na mała masę. Zauważyłem też, że robię na nim ostrzejsze zdjęcia, niż na EOS-650, co jest moim zdaniem związane z jedną z jego "wad" okazujących się w efekcie niesamowitą zaletą:
korpus ma spore opóźnienie wyzwolenia migawki i długi zanik obrazu z powodu ślamazarnego ruchu lustra, ale to powolne działanie lustra daje i odczuwalnie, i widocze w efektach zdjęciowych mniejsze wstrząsy!