Zewnętrzne "magazyny", takie jak teraz można kupić tu i tam za w miarę przystępną cenę, mają jedną zasadniczą wadę: jak padnie
samo urządzenie w którym siedzi logika RAIDa (nie dysk), to... kaplica, zima, kiła, amba. Bo za rok, tajwański producent zmieni nazwę, albo będzie oferował "nowe wspaniałe rozwiązania", zupełnie niekompatybilne z niczym. To trochę tak jak wszelkiego typu pseudo-hardware'owe raidy na co lepszych płytach. Jak pada kontroler po kilku latach, to dysków po prostu nie ma gdzie włożyć. I nawet pięciokrotny mirror nie pomoże.
Nie twierdzę że "się nie da" takiego czegoś odzyskać... nie takie rzeczy robiło się po nocach w akademiku ;-) a i firmy typu Ontrack bardzo chętnie się z tym zabawią, za "drobną" opłatą

Ale chyba nie do końca o to chodzi?...
IMHO jeśli RAID, to tylko programowy[*], w systemie gdzie jest on w miarę dobrze zdefiniowany i wiadomo że za 5/10 lat, dyski po podłączeniu do komputera i ewentualnie kilku machnięciach myszką "zatrybią". Ja mam jako główny "storage" linuksowy RAID5 z czterech dysków SATA 320GB.
[*] pomijam rozwiązania "enterprise", z których sam w pracy korzystam i bym się na nic nie zamienił
