Kiedy masz ją włączoną, aparat po wykonaniu zdjęcia naświetla tzw. dark frame, czyli klatkę przy zamkniętej migawce z takim samym czasem naświetlania jak był ustawiony dla zdjęcia. Dzięki temu wychodzą wszystkie hot pixele i inne syfy, po czym od zrobionego zdjęcia odejmowana jest ta klatka i syfy nikną. Czas obróbki jest przedłużony dokładnie o czas otwarcia migawki. Dla czasów krótszych niż 1/2 sek i/lub niskich czułości nie ma raczej sensu stosowanie tego. Możesz też naświetlić sobie sam dark frame'y dla różnych czasów naświetlania i czułości i potem w programie graficznym odejmować je ręcznie. Wtedy tą funkcję możesz zostawić wyłączoną. Najlepiej zrobić po kilka takich framów dla każdego ustawienia i potem uśrednić. Częsta praktyka w astrofotografii. Jak się okaże po pewnym czasie, że coś na matrycy się zmieniło i zaczną wychodzić nowe syfy, trzeba będzie na nowo zrobić sobie wzorcowe dark frame'y
Jeszcze wypada dodać, że nie pozbędziesz się w ten sposób tzw. random noise, czyli szumów losowych, które są przy każdym zdjęciu inne, a ich ilość zależy głównie od ustawionej czułości i temperatury (cieplej = więcej). Tutaj z pomocą przychodzą NoiseNinja i inny soft do odszumiania.