Z tego co ja się orientuje, przynajmniej w materii malarsko-rzeźbiarskiej (ale to i tak wszystko to samo jest) - odchodzi się od trójpodziałów, etc. Kompozycja to głównie równowaga, gdziekolwiek temat by nie był, ważne żeby reszta na niego w podobny sposób oddziaływała - żeby nic nie przeważało. Więc MZ, myśląc o kompozycji, warto pójść w tym kierunku.
Jest taka teoria a propos złotych punktów, że oko ludzie najpierw na nie patrzy. Ci którzy się na tym znają, faktycznie. Ci, którzy się nie znają patrzą się tam, gdzie silniejsze kontrasty. Bo wspomagać kompozycję można też regulując nasycenie przedmiotów. Dużo zależy od nas, od post-process'u. To tak tyle ode mnie![]()