Wspolczesne karty maja 100 tys. cykli zapisu. Lub 10 razy tyle, zaleznie od technologii w jakiej wykonano karte (NOR lub NAND). Trwalsze pamieci NAND maja wyzsza gestosc upakowania danych, wiec mozna przyjac, ze najnowsze duze karty beda znacznie trwalsze.
Warto wspomniec, ze karty maja w kontrolerze zaimplementowanie wyrownywanie zuzycia (wear leveling). Wiec nawet jesli bedziemy robic jedna fote i zaraz potem ja wymazywac to sprzet rozlozy zuzycie rowno na cala powierzchnie karty. To przy gigabajtowych pojemnosciach wydluza tylko trwalosc calej karty. W praktyce mozna spokojnie wykorzystywac karte nawet w przypadku czesciowego uszkodzenia.
Owo "male" 100 tysiecy cykli zapisu to gigantyczna ilosc w zastosowaniach fotograficznych. Przy pojemnosciach pozwalajacych zapisac 100 rawow na "malej" karcie trzeba by 200 zajechanych migawek (srednia trwalosc 50 tys) aby zajechac karte calkowicie. Mniejszych chyba dzisiaj wiele osob nie stosuje.
Sa skrajne przypadki uzytkowania. Na przyklad upakowanie karty do komputera i potraktowanie jej jako swap czy cache przegladarki. W takim zastosowaniu zajechanie pamieci flash nie stanowi problemu i odbywa sie dosyc szybko. Ale nie o to nam chodzi tutaj.
Oczywiscie zakladamy karty dobrej jakosci. Chinskie podrabiane badziewie o nieznanej trwalosci odrzucamy. Teoretycznie mozna (w skrajnych zastosowaniach tez praktycznie). Ale nawet jesli sprzet bedzie gorszej jakosci w zastosowaniach fotograficznych trzeba zrobic gigantyczna ilosc zdjec (czy filmow) zanim karta wyzionie ducha.
Co do temperatury... "Lekko ciepla" to za malo aby cokolwiek uszkodzic.