Kiedyś już to pisałem, ale ku przestrodze napiszę jeszcze raz.
Przychodzą smutni panowie do domu, pytają czy masz wszystko legalne. Ponieważ się nie znają, prowizorycznie zabierają kompa (robią to czasem na wszelki wypadek, jak to, z czym przyszli okazuje się totalną głupotą).
Później biegły wypisuje wszystkie programy, na które masz przedstawić licencje.
W przypadku wymienianego wyżej PSa są wymienione dwie pozycje: PS i Bridge. Nie masz dwóch faktur - będziesz się tłumaczył przed sądem.
W sądzie Twoje zdanie zostaje przeciwstawione zdaniu biegłego. Czyli złodziej kontra specjalista. Jeśli tylko uważasz, że ktoś będzie Cię słuchał, czy przyzna Ci rację, to szybko się rozczarujesz. W końcu Ty jesteś prawie złodziej, a pan biegły to specjalista. A sąd się nie zna, więc komu będzie wierzył?
Pisać dalej? Polska.. Właśnie...
