Troche ta duza rozpietosc tonalna kloci sie z niskim poziomem szumow.
W koncu, wyciecie zaszumionej czesci pasma zmiejsza rozpietosc tonalna. W prawo nie da sie jej przesunac ( na wykresie) bo tam jest tylko czysta biel.
Wiec nie wycina sie zaszumionej czesci pasma tylko ja pozostawia ( mamy wymarzona rozpietosc tonalna), a szumy zalatwia sie filtrami. Za to tracimy na ostrosci. Tertium non datur. Albo rozpietosc i niskie szumy albo ostry ( z powietrzem) obraz.
Niestety nic sie w kwestii konstrukcji matryc nie zmienilo, jedynie w ich aplikacji. Zapewne w reporterce, czesto bez blysku ta rozpietosc moze byc atutem. Niweluje kontrasty. Zreszta ostatnie fotki Svena sa wystarczajaco ostre jak na moj gust i maja ladne kolory.
Mnie przekonuje wieksza rozpietosc tonalna kosztem detalicznosci. W koncu po lekkim wyostrzeniu na papierze mamy najczesciej zylete i to w konstrukcjach gorszych niz markIII. Problem jest raczej z bladawcowatym niebem i przepalami w dziurach pomiedzy zielenia, czy na bialych strojach.
Moze zatem da sie to uzywac skutecznie wlasnie w plenerach i fotografii slubnej?
Czesc.Ch.