Z tym matrycowym to nie jest dobry pomysł. O ile wiem - żadna firma jeszcze nie ujawniła jakie algorytmy są używane do przeliczenia tego, co pomierzy "matryca" w aparacie. W rezultacie wynik pomiaru jest dość tajemniczy - cholera wie, dlaczego jest taki, a nie inny. Jest świetny do negatywów, ale one mogą być niedoświetlone albo prześwietlone i to sporo i świat się nie zawali.
Jeżeli już - to CW: masz wynik pomiaru bez kombinowania (PRAWIE bez kombinowania - w CW też najczęściej ważniejszy jest środek mierzonego kadru, ale to jest do opanowania), niezafałszowany tym, że aparat próbował zgadnąć co fotografujesz i powprowadzał korekty ekspozycji za Ciebie. A tak - niestety - działa pomiar matrycowy.
Spot - jeżeli znajdziesz w kadrze coś, o czym jesteś na 100% pewna JAK ma być naświetlone - proszę bardzo. Jak nie znajdziesz - może być faktycznie wnętrze dłoni, może być szara karta (w komplecie jest mała, "kieszonkowa").
Idealny jest aparat z multispotem (np. Canon 1V, Olympus OM-4) - mierzysz w kilku miejscach a aparat uśrednia te pomiary. To chyba najlepsza metoda - ale też wymaga myślenia.
A na dzień dobry kup sobie na Allegro światłomierz klasy Svierdłowska 4. Kosztuje z 50 złotych, mierzy światło padające i więcej Ci nie potrzeba. Sprawdź tylko, czy pokazuje prawdę i masz spokój (tyle, że korzystanie ze światłomierza też wymaga myślenia).
Na początek sugerowałbym, żeby naświetlać je tak, jak podał producent. Jak od razu zaczniesz kombinować, to się pogubisz, tym bardziej, że większość slajdów IIRC czułości ma podane zgodnie z prawdą.Czy naświetlacie slajdy tak jaką mają iso , np. Provia 100 naświetlana na 140? jak z Astia i Kodakiem ELITECHROME EB ( ten jest dla mnie naj ) bardzo tolerancyjny ladne kolorki.
Lepiej, ale nie utrudniaj sobie życia od razu. Jak dojdziesz do tego, że naświetlisz każdy slajd tak, jak chciałaś - to zaczniesz sobie eksperymentować z czułościami i naświetlaniem na krzywą charakterystyczną.W tym wypadku skraca się czas naświetlania , a podobno slajd lepiej niedoświetlić niż prześwietlić.
Przy slajdach NIGDY nie możesz zaufać światłomierzowi tak do końca (a już na pewno nie wtedy, kiedy używasz pomiaru matrycowego). ŻADEN aparat nie zmierzy sceny "w punkt", chyba, że to wzorcowo nijaka, małokontrastowa scena (albo po prostu szara kartaCzy w Canonie 33V , również trzeba wprowadzać korekty żeby slad byl prawidlowo naświetlony czy można w 98% zaufać światlomierzowi w tym aparacie ?)
Za to efekty są naprawdę warte całej tej zabawy. Pod warunkiem, że kupisz rzutnik i będziesz te slajdy oglądać tak, jak należy - na dużym ekranie. Jeżeli chcesz się bawić w skanowanie i oglądanie ich na monitorze - od razu daj sobie spokój.
J