Wszędzie tak jest. My jesteśmy od tego, żeby na nich nie zwracać uwagi i nie korzystać z tego, że ktoś stanął obok nas i krzyknął uśmiech[jeśli chcemy mieć zdjęcie z poważną miną]. Na tej komunii co ja fociłem, był drugi fotograf, który stał dokładnie po przeciwnej stronie i zawsze mi w kadr właził, więc starałem się robić takie ujęcia na których by go nie było widać[inna sprawa,*że ja mu też w kadr chcąc nei chcąc włazilem...]. Taki wolny rynek jest... Nie ma co narzekać. Trzeba się przystosować![]()