Łaziłem dzisiaj trochę po Singapurze. Sklepów foto plenty-plenty. Na zdjęciu poniżej jeden z takowych. Spędziłem tam całą godzinę - oczywiście kupiłem to owo - ale przy okazji testowałem gościa na zasadzi "czego nie ma w sklepie". No i kurde problem - ma wszystko. Jak powiedziałem, że chce 600-tke to poszedł na zaplecze i przyniósł. Wydałem sporo kasy a i tak jestem chory z zazdrości, że u nas tak nie ma.