Fotografia ślubna - jak zacząć?

Zwiń
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • marekk_ok
    Uzależniony
    • 2007
    • 821

    #61
    Zamieszczone przez Propi Zobacz wpis
    Też mi się tak zdaje, że przebić miejskich rutyniarzy pod względem jakości nie jest wcale tak ciężko. ;-)
    Mam podobne wrażenie, np. ostatnio jak zobaczyłem fotki od takiego "lokalnego the best" ktory robił komunie - to ręce mi opadły i nadal nie potrafie sobie wyjasnic do konca fenomenu jak dla mnie, ze ludzie to biora i sa zadowoleni z takich gniotow

    Komentarz

    • Calliactis
      Początki nałogu
      • 2005
      • 353

      #62
      W kwestii szybkiego oddawania odbitek - ja mam na to sposób w postaci laptopa i drukarki Selphy CP 510. Format mały, ale "on demand" - zatem, jeśli tylko Para tego chce, wykonuję wydruki dla gości, którzy wcześniej opuszczają imprezę. Na każdej odbitce z tyłu jest stosowna pieczątka z informację, iż jest to wersja "straight-from-camera" i numer ujęcie, które potem można odnaleźć w albumie on-line i zamówić wersję po pełnej edycji. Jako, że robię RAW+Jpeg i raczej staram się uzyskiwać możliwie najlepszej jakości wyjściowe zdjęcia już na Jpeg, to czasem nawet wykonuję wydruk z drugiego korpusu - od ręki (trwa to ok. 90 sekund). Robi to tym bardziej piorunujące wrażenie, kiedy po 2 minutach od "klapnięcia lustrem" oddajesz zainteresowanym ich fotografię. Po każdej imprezie mam 2-3 zapytania o termin i cenę - decyduje się jedna na ok. 5/6 osób (przyznam, że mało nie biorę). Od tego czasu reklama w sieci to już dodatek, a o reklamowaniu się na jakiś "targach ślubnych" nawet nie myślę - choć tam znajdziesz największą ilość klientów / m2

      Zamieszczone przez marekk_ok Zobacz wpis
      Mam podobne wrażenie, np. ostatnio jak zobaczyłem fotki od takiego "lokalnego the best" ktory robił komunie - to ręce mi opadły i nadal nie potrafie sobie wyjasnic do konca fenomenu jak dla mnie, ze ludzie to biora i sa zadowoleni z takich gniotow
      Ostatnio w innym wątku powiedziałem, że niestety jest tak, że bardzo wielu klientów nie patrzy na jakość zdjęć, a jedynie na to, że ich główki tam się znajdują - i już są zachwyceni, ale bardzo mnie za to zjechano. Mimo wszystko uważam, że "społeczeństwo" tak oddziaływuje, jak w krzywej Gaussa - ilość klientów dla których liczy się jakość, wyczucie smaku i kadru, oraz zdolność do ciekawego i kreatywnego podejścia do tematu; jest znikoma. A szkoda.

      BTW: To samo zjawisko widać m.in.:w ilości i jakości komentarzy na forach typu onet.pl; ilości ludzi którzy głosują w ciemno, na polityków, którzy tylko obiecują a nic nie robią; oraz w ilości sprzedawanych "dziadostw" w sklepach typu "wszystko po 2zł" i na targach u "sąsiadów-obcokrajowców".
      Ostatnio edytowany przez Calliactis; 1232. Powód: Automerged Doublepost
      5D mkII | 17-40 f4 | 24-70 f2.8 | 85mm f1.8 USM | 580EX II | 430 EXII |
      rozdarty pomiędzy architekturą a fotografią...

      Komentarz

      • Propi
        Początki nałogu
        • 2005
        • 329

        #63
        Wydaje mi się, że sekretem jest po prostu trzymać się swojego stylu, a prędzej czy później pojawią się klienci, którzy będą szukali kogoś właśnie z takim, a nie innym podejściem.
        Ja np. ostatnio musiałem się tłumaczyć, dlaczego dodałem sztucznie ziarno do niektórych zdjęć. Zarzut był zabójczo prosty - "tragiczna jakość - ziarninowość jak z aparatu "małpy" 2 mega piksele....". Z jednej strony racja, nie podoba się to należy o tym mówić. Ale z drugiej - o gustach chyba nie sposób dyskutować, a i trafić w nie jest ciężko...
        www.piotrwojtasiak.pl

        Komentarz

        • marekk_ok
          Uzależniony
          • 2007
          • 821

          #64
          Zamieszczone przez MMM
          Wyjaśnienie tego fenomenu jest dosyć proste. Większość ludzi nie ma kompletnie gustu, nie zna się na fotografii i nie potrafi ocenić efektów pracy fotografa. Oni kupują zdjęcia na których "ładnie wyszli", a nie dobre fotografie.
          Nie oszukujmy się, fotografia ślubna to po prostu chałtura, bo ogól klientów nigdy nie doceni dobrej fotografii, więc kto ją będzie robił i za jakie pieniądze? Papierowa GO z 85/1.2 i poprzechylane bez sensu kadry to jeszcze nie artyzm. Znam jednego fotografa, który zajmuje się zdjęciami reklamowymi i on się wstydzi mówić że zajmuje się także ślubami. Ludzie do niego nie przychodzą dlatego że robi piękne ślubne fotografie, a dlatego że jest "znany", "ma renomę", "znajomi mówili że to artysta" itd. Efektów jego pracy i tak nie byli by w stanie odróżnić od jakiegoś przeciętnego lokalnego pstrykacza bo się po prostu nie znają a wybierają go chyba ze snobizmu bo jest dosyć drogi.
          Też tak kiedyś myślałem że trzeba skompletować sobie jasne stałki, ze dwa 5D i wtedy dopiero można robić zdjęcia na śłubach. Nic bardziej błędnego. Inny mój znajomy fotograf jako podstawowego sprzętu na ślubach używa 30D + 17-85 i 580EX. Zdjęcia robi tylko w jpegach bo na RAWy "nie ma czasu" i to w dodatku nawet nie w pełnej rozdzielczości żeby na kartę więcej weszło. Technicznie mocno przeciętnie, ale facet ma wyczucie i kilkanaście lat doświadczenia jeszcze z analoga. I ma klientów, odbitki 20x30 wychodzą nieźle, wszyscy są zadowoleni i ma więcej chętnych niż mocy przerobowej. A ze mnie się śmieje że wydałem worek pieniędzy na jasne stałki którymi trzeba żonglować i 5D a na końcu klienci zapytają "czemu te zdjęcia są 'nieostre' ?".
          Z pewnoscia masz racje, niestety tak to jest w rzeczywistosci.:-(
          Stwierdzenie "ładnie wyszedłem" jest chyba dosc czesto jednym z głównych kryteriow oceny, brak zupelnego gustu to tez chyba dosc czesta przypadlosc.:neutral:

          Tylko jakos mnie razi iz ci "fachowcy" nawet sie nie pokusza sie o jakis chociaz minimalny akceptowalny standard - przeciez to juz ich duzo nie powinno kosztowac - bo tyle to zakladam ze potrafia - chyba ze sie tutaj myle

          Komentarz

          • marekk_ok
            Uzależniony
            • 2007
            • 821

            #65
            Zamieszczone przez Propi Zobacz wpis
            Wydaje mi się, że sekretem jest po prostu trzymać się swojego stylu, a prędzej czy później pojawią się klienci, którzy będą szukali kogoś właśnie z takim, a nie innym podejściem....
            Przy takim zalozeniu to z pewnoscia klientow nie bedzie wielu - raczej jest tak jak pisal MMM - jest znikoma liczba osob ktora bedzie potrafila to zauwazyc/docenic. Dobrze ze jednak Ci bardziej swiadomi klienci sa i dla nich warto robic dobre rzeczy.

            Komentarz

            • Propi
              Początki nałogu
              • 2005
              • 329

              #66
              Zamieszczone przez marekk_ok Zobacz wpis
              Przy takim zalozeniu to z pewnoscia klientow nie bedzie wielu - raczej jest tak jak pisal MMM - jest znikoma liczba osob ktora bedzie potrafila to zauwazyc/docenic.
              Dla mnie to w ogóle marzenie ściętej głowy - jestem pstrykacz i generalnie wielkiej sławy się (w najbliższym czasie ) nie spodziewam. Cieszę się, jak oddany materiał się podoba, ale też irytuje mnie, jak oddaję zdjęcia, z których jestem zadowolony i okazuje się, że nie wpasowałem się w gusta ludzi, którzy bądź co bądź mnie wynajęli...
              www.piotrwojtasiak.pl

              Komentarz

              • koy
                Bywalec
                • 2007
                • 108

                #67
                Z tego co zauwazylem, to trzeba znalezc kompromis pomiedzy swoimi artystycznymi checiami, a gustami klientow. Mialem tak kilka razy ze zdjecia najprostsze, bez rewelacji zachwycaly klientow, a zdjecia wg mnie dobre, z pomyslem przechodzily bez echa.
                To jest taki interes ze w jakims sensie robimy tak jak sobie tego kliet zyczy. I klient ma byc zadowolony. I trzeba walczyc o to, zeby zwiekszyc troche "czulosc" przyszlych klientow na fotografie slubna. Bo inaczej ciagle bedzie moda na czarno-biale zdjecia z czerwonymi rozami

                Komentarz

                • habakuk
                  Uzależniony
                  • 2006
                  • 575

                  #68
                  Zamieszczone przez koy Zobacz wpis
                  Z tego co zauwazylem, to trzeba znalezc kompromis pomiedzy swoimi artystycznymi checiami, a gustami klientow. Mialem tak kilka razy ze zdjecia najprostsze, bez rewelacji zachwycaly klientow, a zdjecia wg mnie dobre, z pomyslem przechodzily bez echa.
                  To jest taki interes ze w jakims sensie robimy tak jak sobie tego kliet zyczy. I klient ma byc zadowolony. I trzeba walczyc o to, zeby zwiekszyc troche "czulosc" przyszlych klientow na fotografie slubna. Bo inaczej ciagle bedzie moda na czarno-biale zdjecia z czerwonymi rozami
                  raczej nie tędy droga. klient decyduje się na fotografa na podstawie jest folio - może zażyczyć sobie linka do pełnych reportaży, doskonale zorientować sie w stylu pracy/zdjęć danego fotografa. co to znaczy robić zdjęcia "pod klienta"? wbrew sobie?

                  ktoś, kto jest gotowy zapłacić za zdjęcia 500 złotych nie oczekuje zdjęć na miarę yervanta lub ascougha. głownie dlatego, że nie wie, że można inaczej, niż słabo i przaśnie. albo go nie stać. z kolei ktoś, kto płaci 5000 ma zwykle bardzo sprecyzowane oczekiwania co do klimatu i stylu zdjęć. snobistyczne wybory to bardzo sporadyczne przypadki, MMM pisze nieprawdę.

                  w takim układzie fotograf nie wychodzi wobec często nieco "chybionych" oczekiwań klientów, ale realizuje swoją wizję, swój styl, "klimat".

                  wyobrażacie sobie, że ktoś zamawiając zdjęcia np. u Kaliny oczekuje, że sesja odbędzie się w stogu siana a jej kulminacyjnym punktem będzie ściaganie podwiązki zębami? nie sądzę. wiem za to, że jeśli będą oczekiwać pięknych, klimatycznych, pełnych światła, piękna i czułości zdjęć - dostaną takie.

                  naturalnie swoje uwagi piszę z perspektywy kogoś, kto na rynku ślubnym funkcjonuje drugi rok. niemniej warto pamiętać, że jest masa, większość klientów, którzy chcą mieć na ślubie fotografa. jakiegokolwiek. ale jest też naprawdę niemała grupa ludzi, którzy za zdjęcia są gotowi zapłacić dobrze i w piękny sposób je docenić. i daję słowo, że oni nie mówią "pan teraz pstryknie nam zdjęcia pod obrazem".
                  Ostatnio edytowany przez habakuk; 8272.

                  Komentarz

                  • PrzemQs
                    Bywalec
                    • 2008
                    • 117

                    #69
                    Ludzie ja także chcę zacząć cykać śluby w swoim mieście :P i jak patrze na portfolio kolesia z mojego miasta który za taki shit :P bo tylko tak moge to okreslic bierze pieniadze to ja sie pytam ???

                    Czego mam sie do cholery bać??? :P
                    Dokupuje stałkę lampe na poczatek myślę 430ex i wiśta wio :P
                    Ostatnio edytowany przez PrzemQs; 17596.
                    Enter the Workshop

                    Komentarz

                    • Vitez
                      zło konieczne
                      • 2004
                      • 19804

                      #70
                      Zamieszczone przez PrzemQs Zobacz wpis
                      Czego mam sie do cholery bać??? :P
                      Możesz się bać tego kolesia któremu chcesz podebrać klientów.
                      Od poprzebijanych opon pod kościołem po rozmowy z łysymi panami .

                      Komentarz

                      • TomS
                        Uzależniony
                        • 2006
                        • 880

                        #71
                        A ja sądzę że duża część ludzi jednak zobaczy różnicę ale tylko garstka z nich jest w dać kasę za te zdjęcia. Bo wielu woli dać te 500 zł i zaoszczędzić sporo kasy.

                        Komentarz

                        • PrzemQs
                          Bywalec
                          • 2008
                          • 117

                          #72
                          A ja też mam gwoździe w piwnicy :P a i ja bede incognito :P Taki Gall Anonim zjawa ktora robi zdjęcia i głównie odbiera pieniądze ;P
                          Enter the Workshop

                          Komentarz

                          • Propi
                            Początki nałogu
                            • 2005
                            • 329

                            #73
                            Zamieszczone przez MMM
                            Naprawdę? I ktoś za to zapłacił? A może nawet się podobało?? ;-)
                            Myślę, że dobrą pointą byłoby, gdyby Kalina zwyczajnie zamieściła tutaj jakieś z tamtych zdjęć. Niektórym (w tym i mnie) kopary by z pewnością opadły.

                            Kalino, czy możemy Cię prosić o jakąś małą zajawkę tamtych "odległych dziejów"?
                            www.piotrwojtasiak.pl

                            Komentarz

                            • Propi
                              Początki nałogu
                              • 2005
                              • 329

                              #74
                              Szczerze powiedziawszy teraz zżera mnie ciekawość, jak mogły wyglądać te zdjęcia... wiadomo, jak wygląda w tej chwili praca Kaliny, natomiast jestem ciekaw, od czego zaczynała. Czy może wchodzę już w zbyt prywatne sprawy i nie powinno się ich dyskutować na forum?
                              www.piotrwojtasiak.pl

                              Komentarz

                              • Kalina
                                Początki nałogu
                                • 2006
                                • 292

                                #75
                                Propi : daj mi chwile to odkopie stare foty i pokaze cos
                                Pkt 8 regulaminu forum

                                Komentarz

                                Pracuję...
                                X