Dla mnie to w ogóle marzenie ściętej głowy - jestem pstrykacz i generalnie wielkiej sławy się (w najbliższym czasie) nie spodziewam. Cieszę się, jak oddany materiał się podoba, ale też irytuje mnie, jak oddaję zdjęcia, z których jestem zadowolony i okazuje się, że nie wpasowałem się w gusta ludzi, którzy bądź co bądź mnie wynajęli...