W swoim życiu widziałem tylko JEDNEGO kierowcę weselnego, który nic nie pił.
- Przykład sprzed 2 tygodni: widziałem kierowce pijącego Reddsa, podchodzę i pokazuje mu napis na puszcze "nigdy nie jeżdżę po alkoholu" a koleś do mnie, że to nie alkohol. Oczywiście na 1 nie skończył.
- Tydzień temu kamerzysta pojechał z młodymi w plener, co by sobie wstawki porobić do filmu. Drużba-kierowca mocno znudzony poszedł kupił Lecha i zabijał nudę
A o gościach to chyba nie muszę mówić
Aha mieszkam na Zamojszczyźnie, ale wydaje mi się, że na "zachodzie" kraju jest podobnie.
A przygodę z bagażnikiem miałem na parkingu pod blokiem, na szczęście było AC i bagażnik był pusty:rolleyes: