
Zamieszczone przez
grzybek_75
Dorzucę swoje grosze jako ktoś kto prowadzi firmę, nie fotograficzną co prawda, ale zasady są te same.
Praktyka z urzędem skarbowym pokazuje, że jeśli urzednik się uprze to może załatwic każdego. Nawet prezesa Optimusa :-)
Jeśli kombinujecie na umowę o dzieło bez działalności gospodarczej to nie ważne czy macie stronę www, cennik itp. Dla urzędasa wystarczy, że posiadacie wiedzę, kwalifikacje i wreszcie - sprzęt do wykonania takiego dzieła. To już jest podstawa aby domniemać, że kręcicie na boku i rolujecie skarb państwa. Jak rolujecie? To proste - nie płacicie VAT (nie wiem jaka stawka ale chyba 22%), do tego nie płacicie CIT w wys. 19% od kwoty netto na umowie. To wystarcza do ukarania za miganie się od fiskusa. No i wreszcie zauważcie, że urzędnik nie musi Wam nic udowadniać. Jemu starczą przesłanki czyli na przykład donos życzliwej konkurencji. Od udowadniania są sądy, przed ktorymi lepiej w takich sprawach nie stawać.
No i wreszcie a propos konkurencji. Ja się nie dziwię, że kablują bo przez szarą strefę ludzie prowadzący legalnie dzialalnosć tracą zyski. Ten sam fotograf prowadzacy dzialalnosć musi zapłacić ze zleceń ZUS, PIT, CIT, VAT. Trochę nie fair prawda?
Umowa z firmą nie różni się w treści od takiej "o dzieło" tyle, że zamiast rachunku wystawiana jest faktura no i oczywiście kwota brutto pomniejszona jest o VAT 22% a nie jak w PIT w wysokosci 10%.