Ja używam Lumiquest Promax System.
Zachęcony opisem na stronach Wrotniaka (www.wrotniak.com), kupiłem toto w USA (70$, taniej niż w kraju).
Wcześniej próbowałem Lumiquest MAXI Bouncer, ale to się kompletnie nie sprawdzało (za duży, za ciężki, nie chce sie trzymać na lampie). Może to nadaje się do błyskania lampą ustawioną na statywie, ale lampą na stopce aparatu zupełnie nie da się operować, bo ciężki dyfuzor spada.
Promax System to zupełnie co innego.
Jest dużo mniejszy, na tyle że zdziwiłem się gdy go dostałem. Przyszedł w niedużym, płaskim etui, które łatwo wsadzić do każdej torby. W eutui jest sam dyfuzor złożony na płasko (po rozłożeniu robi się większy), oraz mleczna nakładka i 3 kolorowe wkładki (biała, srebrna i złota).
Na stałe do lampy się przykleja rzepy.
Na rzepy mocuje się sam dyfuzor. Jest on całkiem sztywny i trzyma się naprawdę dobrze - nawet przy obracaniu aparatu. Ogólnie jakość jest bardzo dobra - na pewno o niebo lepsza od jakiś kartonowych samoróbek. Dyfuzor ma otwory na górze i rozdziela światło - część idzie przez otwory, a częśc (20% wg producenta) na wprost. Coś jak "kukułka" w wyższych modelach Metz-a. Podobną wersję (choć nie tej jakości) można by zrobić z kartonu.
To czego nie można zrobić z kartonu, a jest w zestawie, to mleczna nakładka na przód dyfuzora. wtedy światło odbite na wprost jest dodatkowo rozpraszane przez coś w rodzaju "stofena".
Dochodzą jeszcze 3 kolorowe wkładki, zasłaniające otwory w dyfuzorze (te przez które idzie światło na sufit). Biała, srebrna i złota (dają różne efekty). Srebrna daje chyba najmniejszą stratę światła, ale ochładza.
Ogólnie zestaw daje sporo możliwości, bo mamy różne kombinacje zestawień:
1) sam dyfuzor -> 80% światła od sufitu (lub ściany) i 20% na wprost
2) sam dyfuzor + mleczna wkładka -> 80% od sufitu, pozostałe 20% zmiękczone przez wkładkę na wprost
3-5) dyfuzor + kolorowa wkładka -> światło na wprost (otwory na sufit zasłonięte) odbite od białej, srebrnej lub złotej wkładki (czyli de facto 3 wersje)
6-8 ) dyfuzor + kolorowa wkładka + mleczna zmiękczająca wkładka (czyli pełny zestaw) -> najlepsze gdy nie ma od czego odbić, efekt naprawdę dobry, nie wygląda jak typowe, brzydkie błyskanie gołą lampą na wprost
Jeśli ktoś ma lampę Metza z drugim palnikiem ("kukułką"), ilość zestawień mu się zwiększa x2 (z włączoną "kukułką" lub bez), a nawet więcej. Mając "kukułkę" można kierować sam główny palnik w bok lub do tyłu, a i tak mamy jakieś oświetlenie na wprost.
Wtedy polecałbym sam dyfuzor bez wkładek, główny palnik skierowany na ścianę z boku lub do tyłu -> efekt: odbicie 80% głównego palnika od sufitu, 20% głównego palnika od ściany z boku plus "kukułka" z lampy na wprost. Praktycznie 3 źródła światła z jednej lampy na sankach aparatu.
Całość mocno się trzyma na lampie i bez problemu możemy kręcić palnikiem, dowolnie układać aparat - trzyma się bez problemu. Jakosć bardzo dobra. Ale mocno powiększa rozmiary lampy (troche straszy ludzi), nie jest tak dyskretne jak jakieś plastiki Omnibounce, choć efekty dużo lepsze.