Vitez, świadomość, że jest na forum ktoś, kto poza urodą, inteligencją i życzliwością do wszystkiego, co się rusza, nie podlega jeszcze prawom murphiego, napawa mnie błogim spokojem i poczuciem bezpieczeństwa ...
Co do "5", to msz nic nowego: rewelacyjna matryca w lichej puszcze, więc zepsuła się puszka ...
Taaaaa. Masz rację puszka 5d jest licha... Mam dla Ciebie radę - jeśli nie jesteś w stanie wnieść cokolwiek wartościowego do dyskusji, to może lepiej oszczędź swoich szlachetnych paluszków i nie ścieraj ich naciskając klawiaturę.
Wracając do tematu. Padła mi kiedyś migawka w analogowym EOS30. Takie były czasy - wówczas tym robiłem zlecenia i oczywiście nie miałem nic na zapas. Taka kompromitacja nauczyła mnie dystansu do każdej puszki. Znajomy robił wówczas Nikonem F5. I też się doczekał problemów. Oczywiście, mimo, że miał F90 w domu, to nie zabierał go ze sobą, gdyż f5 "się nie psują". Stąd moja uwaga do wniosku, że zamiast 5D lepiej kupic jedynkę. Moim zdaniem lepiej mieć jednak cokolwiek na zapas. Psuje się wszystko - nawet młotek, a w stu procentach to ufać można chyba tylko Stwórcy.
slavko nie podniecaj się tak słowami, bo Ci ślinianki się pochorują: sprawa była od zawsze oczywista: za 8tys (dzisiaj) to ta puszka jest licha. Płacisz za matrycę. Porównaj z Nikonem D200: puszka rewelacyjna, matryca licha (za 4tys).
ja tam jakiejs wielkiej rewelacji w puszce d200 nie widze... ot puszka jak puszka... mi sie ani wygodnie tego nie trzymalo ani obslugiwalo...
Nauczka raz na zawsze... była może i brana taka ewentualność..ale zawsze nowe inwestycje... wymiany sprzętu z niezawodnego :-) 10D 20D na ten jeszcze bardziej niezawodny 5D.. i jak się skończyło....hm... czas się rozglądnąć za kołem zapasowym... dobrze że nie skończyło się to całkowitą porażka...i aparat zadziałał w zielonym trybie (i kolega z 20 był w sobotnie popołudnie w domu...) Już jestem o to mądrzejszy...i na pewno nie zostawię "koła zapasowego" w garażu...:-) Pozdrawiam Wszystkich.
Ano już miałem okazję porównać. Puszka jak puszka... powtórzę za poprzednikiem... Czy rewelacyjna to nie wiem. Moim skromnym zdaniem prezentuje mniej więcej ten sam poziom z tą różnicą, że od 5d guma nie odchodzi, a kolega w swoim d200 już trenował znaną wśród nikonów butaprenologię. Więc nie wyrokowałbym o lichości/rewelacyjności którejkolwiek. Poza tym matryca w d200 wcale nie jest licha - jest całkiem całkiem, chociaż od 5d dzieli ją przepaść.
Czy się podniecam słowami - myślę, że nie. Po prostu wolałbym aby dyskusja o przypadku naszego kolegi, który założył ten wątek, wniosła cokolwiek dla nas wszystkich, a nie skończyła się sprzętowo-onanistycznym biadoleniem.
Nie wiem w czym rzecz, po co ta gadanina na forum?, to że na ślub zabiera się dwa body to oczywista sprawa. Jeżeli ktoś miał jedno i mu padło, to wstyd i już.
Zgadzam się. Nie można traktować tak ważnej okazji jak jakiejś pierduły. Nawet jeśli dla Ciebie to nie jest nic ważnego, to dla kogoś jest to jedyna, niepowtarzalna sytuacja i takie podejście do tematu jest niewybaczalne. Nawet baterii trzeba mieć kilka kompletów, lampy dwie, etc., i co najmniej dwa aparaty z optyką. A co, jak ktoś niechcący wytrąci Ci aparat z ręki? Obrazisz się i nie skończysz zdjęć?
Ale chyba m.in. po tym można odróżnić amatora od profesjonalisty.
Zabawki: Canon 5D MkII |Canon 1D Mk III | Canon 70-200/2,8L | Canon 300/4L IS | Canon 16-35/2,8L | Canon 50/1,4 | Canon 85/1,8 i inne
Strona: www.fotografiateatralna.pl