Najwyraźniej mamy inne podejście i doświadzcenia w tej kwestii. Niestety dla mnie większość zdjęć z tzw. rozświetlaniem cieni traci na wartości i jest sztuczna ale może jestem uprzedzony. Żeby nie było. Używam lampy błyskowej - nawet dwóch (w tym jednej na prawdę bardzo dobrej - przez wielu uważanej za najlepszą jaka istnieje) i wyniki jakie uzyskuję są przyzwoite - jak mi się zdaje. Co nie zmienia mojego ogólnie negatywnego stosunku do światła błyskowego, które IMO dość mocno "zachamia" obraz.
Po za tym chyba piszemy o dwóch różnych światach ja o reporterce, a Ty o zdjęciach studyjno plenerowych w wiadomym znaczeniu.
PS.
Aha to że nie płakałbym to uwierz - prawda stuprocentowa.