podchodze do tego wynajetego fotografa, mowie, ze jestem przyjaciolka mlodych, ze fotografuje amatorsko, ze postaram sie nie przeszkadzac, bo wiem, ze on jest najwazniejszy i takie tam pitu-pitu
... a fotograf sobie pomysli "amatorsko... a potem konkurencja mi tu wyrosnie" i dalej bedzie wlazil w kadr