nie chce mącić i tworzyć głupich dysput ale może komuś kto zaczyna może pomogą moje nazwijmy to "przemyślenia na temat zasadności używania filtrów UV." (sam czasami używam)
Filtr UV niszczy jakość obrazu
jeśli chodzi o ostrość to tani filtr (zwykła szybka) może, ale i tak wątpię by było to zauważalne przy 100%cropach lub odbitkach formatu np. A4. Dobry filtr (bo chyba takim jest czarna hoya) jeżeli wprowadza jakieś zniekształcenia obrazu to ja tego nie zauważyłem a kiedyś robiłem takie testy. Na pewno wpływa na możliwość powstawania duszków przy silnych źródłach światła - mój filtr takie czasami produkuje. zwykły - bardzo tani filtr w stylu zwykła szybka bez powłok zapewne może ich produkować znacznie więcej (albo mniej? bo może to właśnie te powłoki są winne)
Kiedyś fotografowałem księżyc z filtrem UV (czarna seria Hoya - więc nie badziewie) i po wywołaniu zdjęcia (otwarciu w komputerku) zobaczyłem księżyc z jego duchem - duch był zielonkawy (jak to duch) i przesunięty ale był bardzo dobrze widoczny. (W sumie to powstał całkiem fajny efekt - mimowolnie artystyczny) zacząłem więc testować zdjęcia silnych źródeł światła - wniosek filtr UV potrafi tworzyć ładne duchy, których bez filtra nie ma.
Filtr UV polepsza zdjęcia na dużych wysokościach
Wiele osób twierdzi że filtr ten jest potrzebny na dużych wysokościach bo coś tam likwiduje, według mnie filtr UV w fotografii cyfrowej nawet na wysokościach 2000 - 2500 mnpm nie daje nic - przynajmniej ja czegoś takiego nie zauważyłem. Wyżej na razie nie wlazłem(gdzieś w sieci są nawet jakieś dowody na to że promienie UV nie wpływają na matryce cyfrowe - co innego w analogach
Filtr UV chroni obiektyw
Moim zdaniem nie zawsze. Chroni tylko przed uderzającymi w niego małymi kamyczkami które lecą np. spod kół samochodów, rowerów motorów itp. (wtedy taki mam) Przed uszkodzeniami podczas upadku obiektywu znacznie lepiej przednią soczewkę chroni osłona przecisłoneczna z uwagi na jej większą elastyczność oraz jej głębokość i jednocześnie osłona dodatnio wpływa na jakość zdjęć - niweluje bliki (filtr nie) o reszczcie zalet osłony było w innym poście. Ponadto gdy obiektyw upadnie centralnie na twarz - to rozsypujące się szkło filtra może porysować soczewkę, która z racji tego że często jest cofnięta w stosunku do brzegu obiektywu podczas takiego upadku nie uderzyłaby w ziemię i nic by jej nie porysowało. (zresztą przy upadku obiektywu to chyba bym wolał by porysowała się przednia soczewka niż rozsypał się mechanizm w środku - wolę mieć rysę na szkle (jak napisał Janusz nawet gwoździa) niż uszkodzony mechanizm.
Co do paluchów dzieci i rodziny - nie wiem jak inni ale nie wyobrażam sobie sytuacji że ktoś wsadza mi palce w obiektyw gdy ja mam go w rękach - a i tak przy założonej osłonie przeciwsłonecznej dotknięcie palcem soczewki przez przypadek jest bardzo mało prawdopodobne. Poza tym przecież soczewkę da się wyczyscić i nie jest to aż tak szkodliwe dla soczewki (chyba że czyści ktoś papierem ściernym, lub kawałkiem szmaty czy koszuli) gdy robi się to przystosowanymi do tego materiałami nic się nie stanie, nawet na mokro (oczywiście specjalnymi płynami nie wodą z mysłem lub pastą do zębów)
Podczas deszczu lepiej sprawdzała mi się osłona przeciwsłoneczna - robiła swoisty daszek - filtr musiałem co chwila wycierać. (oczywiście przy szerokich kątach osłona chroni słabiej i tu jednak lepiej wycierać filtr niż soczewkę
Obiektyw używany zawsze z filtrem UV (często na allegro tak pisza)
"papier wszystko zniesie" czyli napisać można wszystko co innego dać temu wiarę. Ja nie mógłbym mieć cały czas założonego filtra UV bo:
używam filtra polaryzacyjnego często i czasem innych filtrów efektowych. Podczas fotografii krajobrazowej (nie tylko) praktycznie zawsze mam polarkę na obiektywie. nakręcanie go na UV to nieporozumienie bo zwiększają się wtedy szanse na winietowanie i większą liczbę duszków i odblasków (nawet przy kilkunastu powłokach i zaj.... jakości filtrów).
dla mnie wadą dodatkową założonego filtra UV są "ząbki" z przodu. często używam filtra połówkowego szarego od systemu cokina przykładając go do przodu obiektywu (bez holdera) i te ząbki z pewnością mogłyby go porysować choć pewności nie mam bo wolałem nie próbować
a ciągłe odkręcanie UV i przykręcanie - szkoda czasu
osobiście używałem (i pewnie będę używał) UV podczas fotografowania zawodów motorów terenowych i kładów, rowerów, samochodów z uwagi na wylatujące kamienie spod opon(przy rowerach się tego nie spodziewałem - a jednak
dodatkowo podczas fotografowania maszyn budowlanych (kamienie i piasek lata wszędzie) i przy fotografowaniu szerokimi kątami w deszczu (osłona w szerokim kącie jest zbyt mała).
Innego zastosowania ja nie widzę. Oczywiście te sytuacje wystarczą bym uznał zasadność zakupu tego filtra - jednegobo zakup do każdego obiektywu z osobna i noszenie go na stałe uważam za stratę pieniedzy
W przypadku gdy ktoś ma rózne średnice gwintu w obiektywach lepiej zainwestować w redukcje filtrowe
Redukcje przydadzą się do kilku filtrów
Może przyda się ten przydługi tekst początkującym bo strzy wyjadacze z pewnością mają własne przemyslenia na ten temati penwie nie omieszkają się nimi podzielić
![]()