Tak w ramach ciekawostki wkleję dwie fotki z Komunii, którą niedawno obsługiwałem. Było ustalone, że dostęp do ołtarza ma tylko wynajęty fotograf. No i drugi - dla drugiej grupy. Tyle, że życie... ksiądz nie ogarnął całej sprawy. Ale ludzie, jak to ludzie zachowali się po rodzimemu (czyli zwyaczajowo po polsku) i zrobili oto takie bydło z tej odświętnej mszy. Zero kultury. Bo Heniek by sobie nie wybaczył gdyby nie ruszył **** z ławki i nie podszedł z tą swoją idioten-kamerą i nie cyknął. Albo co gorsza z komórką Co za naród. Dodatkowo cała uroczystość rozpoczęła się przed Kościołem - procesyjka do środka wraz z rodzicami. Po wejściu jednak się okazało, że rodzice nie mają gdzie siedzieć. Bo normalnie zwyczajowo są pierwsze ławki dla nich zarezerwowane - i to jest oczywiste. Tyle, że w tym przypadku rozsiadły się tam jakieś babska i inni.
Jungla jednym słowem.
A może to normalne w wielkim mieście???
Z tego co pamiętam na wsi zawsze była kulturka, wszyscy zorganizowani, podporządkowani.
Nie sądzę, żeby te dzieci cokolwiek zapamiętały z tego ważnego dnia - co najwyżej ten wyścig szczurów z 'małpami' dookoła nich.


Jak widać byłem tam jeden Chociaż śmieszne to w sumie nie jest.
Samo przyjęcie Komunii też do fortunnie zorganizowanych nie należało.
Ja po prawej ręce miałem odrazu świece i ołtarz. A dzieciaki podchodziły z obu stron. Moja grupa w tym przypadku podchodziła zza mnie od strony lewej ręki. Bo podchodzili takimi łukami z ławek które są umieszczone na wysokości ołtarza a nawet i dalej.

A tutaj całe to towarzystwo. Tak to wyglądało podczas całej mszy. Nie tylko przy przyjmowaniu komunii.