Ciekawi mnie czy ktoś poruszył pewien mankament lustrzanek, a mianowicie czasocłonne zmienianie filmu. Przecież w tym czasie może umknąć kilka ładnych fotek. Przewijanko, wyjmowanko i wkłądanko, ewentualny test shot coby się film naciągnął. No i dobór filmu. od 100 wzwyż, każdy film trzeba wypstrykać do końca, a nie po 2 ujęciach zmienić, schowac na później i spowrotem włożyć. To jest duża przewaga cyfrowych lustrzanek, w/g mnie oczywiście :wink: