W odpowiedzi na update pytającego:
Z punktu widzenia samej puszki i jej bebechów potwierdzenie mogłoby działać "samo" jednak jest pewien szkopuł - lustrzanki z AF komunikują się z obiektywem np. w celu ustalenia odległości ostrzenia (np. dla lampy lub trybu A-DEP) i związnego z tym sterowania silniczkiem czy wreszcie ustalenia wartości przysłony, a ponieważ najwyraźniej nikt nie wpadł na to żeby te procesy jakoś rozdzielić, to po założeniu obiektywu manualnego ze zwykłą przejściówką zipa dumna. Swoją drogą czy ktoś sprawdził/wie jak zachowuje się wtedy pomiar matrycowy, bo ponoć bez względu na ustawienia ma się wtedy centralnie ważony?
Do oszukania aparatu służą przejściówki wyposażone w tzw. dandelion - na przejściówce umieszczone są w odpowiednim miejscu styki (i ponoć jakiś mikroukładzik pod nimi). Kosztuje to trochę więcej (bo coś koło 200pln chyba), ale załatwia sprawę. Kiedyś myślałem, że chodzi tylko o odpowiednie zwarcie styków, ale teraz nie jestem już pewny.
Jeśli ktoś wie co to dokładnie jest (może jakis schemat?) proszony jest do tablicy ;-)