Bawi mnie modna ostatnio tendencja w grach komputerowych do implementowania efektów HDR. O ile sama idea do zbliżenia się do ludzkiej percepcji jest w porządku, to wykonanie koszmarne ;-) Posłużę się przykładem - specjalnie stworzony pod HDR dodatkowy poziom Lost Coast do Half-Life 2 - na tym obrazku zamiast słońca i chmurek widać wielką, białą plamęMogę jednak zaakceptować efekt wychodzenia z ciemnych pomieszczeń - tak jak tutaj, bo faktycznie człowiek widzi w ten sposób.
Poza tym, widzę poważny błąd w definicji HDR... On był już od dawna w grach - widać było wszystkie szczegóły w cieniach oraz w światłach, czyli ideał, do którego dąży się w fotografii. Natomiast programiści stworzyli coś zupełnie odwrotnego, co powinno nazywać się Low Dynamic Range - ograniczyli rozpiętość tonalną, tak że teraz wszędzie widzimy białe i czarne plamy, zupełnie jak na zdjęciach z kompaktów :-P (może jest to odpowiedź na potrzeby ich właścicieli, którzy rządali, aby gry wyglądały tak jak ich zdjęcia? :-P)
(BTW proszę adminów o niekasowanie wątku, bo ma on wiele wspólnego z fotografią ;-))