nie ma czegos takiego jak uniwersalna prawda o "poprawianiu". W duzej mierze zalezy jego skala od kregu odbiorcow zdjecia - jednym sie nasze "poprawianie" spodoba i beda zachwyceni, inni zdegustowani nasza ingerencja. Pamietac jednak nalezy ze naturalnosc w zdjeciu predzej czy pozniej sie obroni, nie wspominajac juz o tym, jaki jest cel wykonywanych na tymze zdjeciu zabiegow - byleby nie byla to jedynie nasza proznosc.