IMHO powodem wykształcenia się dwóch terminów na obróbkę zdjęć - "poprawianie" i wywołanie jest zaaaalew, powódź zdjęć robionych małpkami przez uznających się za ambitnych fotografów rzeszy nastolatków, którzy chcą być profi i "poprawiają" swoje zdjęcia. Na czym to poprawianie polega? Na inwersji kolorów, dodania żółtych włosów, pomalowania twarzy na zielona. Koleżanka, która jest w tym bardzo ambitna idzie na profesjonalny kurs PS za ileśset złotych...
Tak po kilkuminotych rozważaniach przed monitorem stwierdzilem,*że właściwszym określeniem dla tego, co prezentujemy tu na forum jest wywoływanie. Bo przecież w kompozycję zdjęcia raczej nie ingerujemy, losowych efektów też nie dobieramy, a kolory poprawiamy. Kontrast, rozjaśnianie, ściemnianie, itp. To się robiło także w ciemni[jeśli się mylę poprawcie mnie].
OBróbka w gazetach to inna bajka. Każda fota jest wywołana. Kwestia tego czy jest mniej wywołana czy bardziej A nie czy w ogóle jest