Co do poprawiania czy jak kto woli obrabiania zdjęć mam dwojakie podejście.
Jeśli proces obróbki traktujemy jako formę wypowiedzi artystycznej to oczywiście OK. Jeśli mamy komuś poprawić nastrój to możemy zdjąć parę zmarszczek czy pryszczy z twarzy, to też OK.
Jeśli jednak obróbka zafałszowuje faktyczne wydarzenie na zdjęciu np. zmienia obraz tak diametralnie że trudno go rozpoznać - jestem przeciwny.
Podam Wam przykład. Ja nie retuszuję zdjęć mojej żony, ponieważ akceptuję ją taką jaką jest. Czasami urok twarzy wyraża się w małych piegach na nosie.
Jak poczulibyście się panowie gdyby Wasza partnerka po opanowaniu technik obróbki wybielała Wam zęby albo zmniejszała podbródek ?
Pozdrawiam.