Ten artykuł więcej mówi o przeciętnym Amerykaninie, niż o tym facecie. Co za głębię ducha trzeba posiadać, żeby faceta o jednej, mało pożytecznej umiejętności robić gwiazdą, a jego problemy przedstawiać jako oznakę wielkiego bohaterstwa.
Według takich kryteriów w Polsce mamy miliony bohaterów. Tu ludzie też chorują, nawet umierają czasem.
PS. A córkę tak czy inaczej zostawił, niby co ten artykuł zmienia?