Biegam od poniedziałku do piątku. W weekendy robię przerwę (kiedyś trzeba pospać dłużej). Zacząłem 5.06 zatem dziś minęło 2 tygodnie. Jak na ten czas widzę niemałą poprawę w oddychaniu i wydajności pary płuca/serce właśnie.
Muszę przyznać, że przyjemnie wstaje się teraz o 6. Człowiek się dotleni przed pracą.