Wpadło mi ostatnio w ręce lustro Pentaxa bodajże K100D z przykręconym M42 50/2,8 oczywiścei przykręcone na przejściówkę...zwykłą...bez żadnych dandelionów czy innych cud....takie cuś za dwie dychy...
I nawet nie wiecie jakie było moje zdziwienie kiedy nastawiłem ostrość (oczywiście manualnie) i aparat ja potwierdził piknięciem i zaświeceniem punktu AF...
Dopiero później właścieciel owego Pentaxa oświecił mnie, że m.in. dlatego kupił Pentaxa a nie Canona czy Nikona...
Może ktoś wyjaśnić o co chodzi!?
Domyślam się, że w tych Pentaxach pomiar ostrości przebiega inaczej niż w Canonach i dlatego taki bajer...a poza tym IS wbudowany w korpus...ehh :]