ale skad...
zagadnienie jest z cyklu rozwalajacych dotychczasowe zasady pomiaru i ekspozycji, ale juz raz to przechodzilismy (uczac sie "do prawej") wiec pikus...
przykladowe wykorzystanie:
naswietlasz nocna scene, gdzie w kadrze sa cienie i sa zrodla swiatla.
lecisz z naswietlaniem pikseli. jak ktorys sie "wyjaraja" to zapamietujesz czas, resetujesz piksel, zaczynasz kolejna ekspozycje. kiedy czas ekspozycji dobiegnie konca (wedlug zwyklego, klasycznego pomiaru) to konczysz imprezke i usredniasz (geometrycznie) pomiary z poszczegolnych pikseli.
piekno tej metody polega na tym, ze piksele o najwiekszej podatnosci na niedokladnosc pomiaru to te najjasniejsze (bo przy dyskretnym probkowaniu krotkie czasy beda, z przyczyny skwantowania, najmniej dokladne), ale za to mozna ten sygnal wielokrotnie sprobkowac i poprawic dokladnosc. tym wiecej razy im bardziej podatny na bledy. co wiecej, mozna probkowac wielokrotnie, nie tylko w momencie wyjarania, ale tez chocby w chwili przekroczenia progu 1/2 maksa czy 3/4 maksa. mozna, bo z dokladnoscia do szumu ekspozycja jest na matrycy liniowa.
efekt? przy dostatecznej wydajnosci elektroniki i gestym probkowaniu mozna uzyskac jedna rzecz. napisze to boldem, bo to jest nie byle co: bezwarunkowo plynne tonalnie swiatla. i to jest cos co naprawde tutaj zamiata.
problemem praktycznym jest zapewne resetowanie sygnalow ("zerowanie pikseli") i na pewno moc obliczeniowa. z tym ze, z mojego punktu widzenia, jakbym dostal takie rozwiazanie dopracowane, to sral pies te 200 fotek z baterii. jak bede mial 5 aku po 50 zdjec to tez zacisne zeby. bo te mozliwosci sa kosmiczne :smile: podobnie, przezyje, jak bede musial 30 sekund poczekac, az Digic przemieli dane i sie zdecyduje, ktory piksel ile swiatla dostal :grin: