pewnie zostanę obśmiany, ale nie widzę tu zbytniej pazerności.
w 1995 roku kupiłem sobie w USA EOS'a 50 (ELAN II). Mam go do dziś, podoba mi się. Ma trzy wielkie i toporne punkty AF, żaden nie jest krzyżowy, ma 3 klatki na sek, nie ma uszczelnień, nie ma MLU pod jednym przyciskiem, af jest słabawy, servo tragiczne, wbudowana lampa mizerna, itd. Kosztował o ile dobrze pamiętam 800$.
5D to ta sama półka, przy czym jest to cyfra, więc kosztuje dużo więcej. Ale dlaczego nagle C ma dawać do każdej puszki wszystkie ficzery pro? Co z tego ile kosztują? Pytanie komu są potrzebne i ile na tym można zarobić. Coś mi się zdaje, że ludzie traktują firmy produkujące sprzęt jak instytucje charytatywne i Świętego Mikołaja razem wziętych. Jakby kupienie danej marki oznaczało wstąpienie do rodziny, gdzie producent - dobry król słucha swoich poddanych i spełnia ich zachcianki. Tak nie jest, dopóki ludzie nie zaczną zmieniać systemów dopóty C nic nie zrobi. A jak zaczną, to coś zrobi, ale tak aby się to mu opłacało, a nie żeby nagrodzić wiernych poddanych. Ludzie na forach wieszczą i biją na trwogę, mówiąc o głupocie Canona. Nie, to za przeproszeniem oni są głupi. Jak mają coś lepszego do wyboru, to powinni natychmiast zabierać się i kupować u konkurencji. To jest niezwykle proste.