Panowie, a ja mam nieco odmienne zdanie. Sprawa korelacji wielkości matrycy i wymagań stawianych obiektywom jest jasna. Natomiast w grę wchodzą jeszcze inne czynniki, które działają w drugą stronę.

Po pierwsze dSLR są bardzo wrażliwe na nierównoległość promieni świetlnych do osi obiektywu. Jeśli więc zastosujemy większą matrycę, zwiększymy również negatywny wpływ tego zjawiska, objawiający się rozmyciem obrazu na krawędziach zdjęcia i zdecydowanie gorszą CA.

Po drugie, dSLR cierpią na zjawisko wewnętrznych odbić, wywołanych (o ile się nie mylę ) niezbyt precyzyjnym działaniem mikrosoczewek. I znów im dalej od osi optycznej tym wpływ większy i możliwość częstszych refleksów.

Po trzecie Canon postwił na rozwój formatu EF-S (mimo wielu opini na tym forum o rychłym końcu tej idei :wink: ). W takim razie, wywód Tomka powinien zostać zrewidowany. Przy obiektywach do analgów wielkość matrycy powinna być jak najbliższa pełnej klatce, ale dla obiektywów EF-S wcale nie.

Jako argument podam, że jakość zdjęć w 20D jest na pewno nie gorsza od 10D, mimo, że bez zwiększania rozmiarów matrycy wpakowano tam 20% więcej pikseli. Taka sama operacja została przeprowadzona w 350D i nie oczekiwałbym istotnej różnicy.