Ekstra pomysł miszaqq- ostatnio widziałem jak taki jeden gosciu robił tego typu szkolenie drugiemu, skończyło sie na naprawdę ostrym hamowaniu kilku samochodów . Mało brakowało a doszłoby do poważnego wypadku. Szkolący o mały włos nie otrzymał potężnego strzała w kuper. Najlepsze jest to, że,miał z tyłu w samochodzie dwójke małych dzieci
.
Jak byłem początkującym kierowcą (tzn poniżej 100 tyś km) to czasami robiłem takie szkolonka, z tym , jak wisiał mi ktoś na tyłku to wciskałem lekko hamulec i gaz jednoczesnie. Efekt ten sam a jednak troche bezpieczniejsze. W sumie to jednak było to głupie i bez sensu. Jeżdżę duzo, dość szybko, ale jak ktoś chce jechać szybciej to ustępuję mu drogi przy pierwszej okazji. Jak drogę zajedzie mi ciężarówka, to cierpliwie czekam aż wyprzedzi to co ma wyprzedzać i jade dalej.
P.S Uważajcie na tirowców Litwinów to bandyci