Po pierwsze nie jestem lysy (wrecz przeciewnie), po drugi nie jezdze tjuningowanymi taczkami a po trzecie jak ktos jedzie zbyt wolno to po prostu wyprzedzam. Nigdy nie jedze na zderzaku.
Edit:
EchoX, jakies ekstremalne sytuacje przedstawiles. Kobieta z kierownica ...to powinno wystarczyc(wybacz monisiek - musialem
). Jak ktos jest faktycznym zawalidroga to trabie i wyprzedzam. Nie widze problemu i tym bardziej nic na takich ludzi nie poradze.
Ostatnio edytowane przez DoMiNiQuE ; 26-04-2007 o 18:14
nie obrazam siesama mam chec trabnac jak jakas lalunia przede jak widze ze maluje sie zamiast uwazac na droge
ja bym rodzona siostre strabilama styl jazdy podobny do emerytow lub do Muflona pewnie
mimo, ze jest doswiadczonym kierowca jazda samochodem ja strasznie stresuje przez co miala juz 2 stluczki.
Ostatnio edytowane przez monisiek ; 26-04-2007 o 18:46
totalny zoltodziob z aparatem
-----------------------------------------
i Ty mozesz pomoc:
http://www.serce-malwiny.pl/index.php
http://www.wiktor.netoh.pl/historia.html
http://pancho2006.googlepages.com/malagosia
http://www.zuzannaszkudlarek.jms.pl/
Nono, przepraszam, nie 40! Napisałem 45, a i to raczej bardziej na zasadzie "tak prawie na zero z ograniczeniem" ;-) Mnie instruktorka nauczyła tak: jak jest 50 to się jedzie 50 (nie 56.5, ale też nie 30), jak jest 80 to 80 (nie 87.3, ale i nie 60, chyba że ostrzejszy zakręt), jak "zone 30" to 30 (nie 45, "bo przecież nikogo nie ma!"), a jak brak limitu (DE).... to już sam doszedłem do wniosku, że najlepiej cichutko 130 na prawym pasiebo to jedyne miejsce gdzie dresiarze pędzący BMW mają rację (obiektywnie, nie "prawem łysego" ;-)). I tych zasad się trzymam, z zero-jedynkową precyzją[*]. Nawet jak wiozłem żonę na porodówkę albo dzieci na pogotowie.
[*] Nie dotyczy sytuacji typu "k***wa trzeba sp***lac" ;-) Tego również mnie nauczono, że jeśli sytuacja na drodze jest naprawdę awaryjna to gaz do dechy i przez kilka sekund ograniczenia przestają istnieć - już mi się zdarzało, najczęściej niestety w wyniku własnych błędów- choć i TIR spychający mnie do bandy przy wyprzedzaniu lewym pasem też się trafił ;-)
no to sie robi szanownemu wladcy drogi szkolenie i przepisowe 30 tam gdzie jest 30 i niech cie wtedy probuje wyprzedzac, a tak apropos to sie spytam komu i jak czesto zdarza sie zajechac droge takiemu zawalidrodze i pozniej wyhamowac go do 5-8km/h ? najlepiej z piskiem i tlumaczeniem ze 'kotek wbiegl na droge' na wypadek gdyby wjechal w d...
EOS x2, sloik x5, blyskotki x6
Hehe, pytałem kiedyś me dziewcze o to samo i po długim namyśle powiedziała: Nie nosiłam czapki w zimie.![]()
Było coś takiego.Autostrada Kraków-Katowice, lewy pas, prawy zatirowany więc wyprzedzanie, prędkość grubo ponad 100, przede mną kilka aut, za mną wściekle pchający się Germanin. Trąbi, mruga i skacze. Myśle sobie: idiota albo ślepiec, bo chyba widzi, że ogonek przede mną... Wreszcie zator ustępuje no to jazda. Puszczam awanturnika a ten nagle robi mi wjazd pod koła i ucieka. No ale nie docenił szwedzkiego produktu ani polskiej dumy. A jechałem wtedy z rodzinką wiec nastroje na pokładzie były patriotyczne.
Żeby zobrazować prędkość powiem tylko, że po zaklinowaniu go na poboczu i wyrzuceniu dumnego "Hitler is dead!", poprzednicy dopiero dojeżdżali...
![]()
mój aparat: [Ô] , szkła: OOO , statyw: /i\ , fotki: \\\-:\
Ekstra pomysł miszaqq- ostatnio widziałem jak taki jeden gosciu robił tego typu szkolenie drugiemu, skończyło sie na naprawdę ostrym hamowaniu kilku samochodów . Mało brakowało a doszłoby do poważnego wypadku. Szkolący o mały włos nie otrzymał potężnego strzała w kuper. Najlepsze jest to, że,miał z tyłu w samochodzie dwójke małych dzieci
.
Jak byłem początkującym kierowcą (tzn poniżej 100 tyś km) to czasami robiłem takie szkolonka, z tym , jak wisiał mi ktoś na tyłku to wciskałem lekko hamulec i gaz jednoczesnie. Efekt ten sam a jednak troche bezpieczniejsze. W sumie to jednak było to głupie i bez sensu. Jeżdżę duzo, dość szybko, ale jak ktoś chce jechać szybciej to ustępuję mu drogi przy pierwszej okazji. Jak drogę zajedzie mi ciężarówka, to cierpliwie czekam aż wyprzedzi to co ma wyprzedzać i jade dalej.
P.S Uważajcie na tirowców Litwinów to bandyci
Dokładnie. Nie rozumiem zwalniania na złość temu z tyłu. Dla mnie nie jest ważne czy wyprzedzić mnie chce wariat, czy ktoś się po prostu spieszy. Jak chce jechać szybciej ode mnie, to niech jedzie. Sam jeżdżę raczej szybko, ale uważam, że bezpiecznie. IMHO ważniejsza jest trzeźwa ocena warunków na drodze i myślenie, niż sztywne trzymanie się przepisów, a już na pewno nie w celu wkur...nia innych uczestników ruchu, jacy by oni nie byli.