No ba, na malucha nie poradze... moge tylko napisac ponownie: "nie tak mnie uczyli"Uczyli mnie rowniez ze zbyt wolna jazda jest be, bo prowokuje niebezpieczne manewery - np. 50km/h poza terenem zabudowanym ;-) ostatnio wyprzedzalem taka L-ke ktora chyba nie zobaczyla znaku wyjazdu z miejscowosci... i skonczylo sie prawie "na otylke" ;-)
Ja mam zasade prosta: jest ograniczenie do Xkm/h i nie ma przeszkod/pieszych/korkow/deszczu/sniegu/whatever - jade (mniej wiecej) Xkm/h. I mam w nosie "krolow szos" ktorzy wiedza lepiej.
O, to w PL jest inaczej w takim razie. U mnie jedyne dwie mozliwosci dozwolonego wyprzedzania z prawej, to w korku i jesli pasy sa juz rozdzielone linia ciagla (np. rozjazd na autostradzie).
A ja powiem tylko tyle, że narzekałem na polskich kierowców dopóki nie przyjechałem do Włoch...
zaraz, zaraz ja poprosze o lustrzane odbicie tego watku, bo u mnie z kolei nie wolno wyprzedzac z lewej, a wypredzanko z prawej to norma, a jesli chodzi o swiatla to na poczatku sie strasznie dziwilem ze szkocja ktorej zdecydowana wiekszosc jest polozona bardziej na polnoc niz taka polska nawet w zimie nie ma obowiazku jazdy na swiatlach, do tego szkoci z ta ich oszczednoscia potrafia jezdzic na swiatlach postojowych nawet w srodku nocy, lub w zaj****stym deszczu gdzie ledwo co ich widac, no coz moze kieyds to zmienia, a zdecydowanie tego bym sobie zyczyl, naotmiast jesli chodzi o obowiazek jazdy na swiatach w pl przez caly rok, to bylbym za, ale tylko na terenie niezabudowanym, w miastach to jest niepotrzebne i gigantyczne marnotrstwo ropy/benzyny (jesli sie przeliczy miliony aut i niech kazde spali te pare litrow wiecej w skali miesiaca/roku), poza teren zabudowanym odkad pameitam nawet bez tego przepisu zawsze jezdzilem na swiatlach, moze troche za szybko ale takie sa polskie drogi :/
EOS x2, sloik x5, blyskotki x6
Moze i jestem mlody kierowca, moze i nie robie 2k km w ciagu miesiaca a jazde na swiatlach zawsze docenialem. Ostatnio sie przekonalem o jej pozytecznosci w Chorwacji gdzie przy ostrym swietle z przodu dopiero w ostatniej chwili zobaczylem goscia co wyprzedal na trzeciego. Byl szary to i niewidoczny. Jakos nie zdziwil mnie fakt ze mial polskie tablice. Miejscowi przynajmniej przestrzegaja tego ze u nich jest tez nakaz jazdy caly rok na swiatlach. W kazdym razie odkad pojawil sie pomysl wprowadzenia tego w polsce to kibicowalem mu swoimi wszystkimi konczynami.
jestem kierowca od 3 lat, nauczylam sie jezdzic w usa i jakos od razu przyswoilam sobie jazde na swiatlach. za Muflonem razem z kluczykiem od razu przekrecam swiatla. ja niestety jestem z tych lekko narwistych. w pierwszym roku jezdzenia zarobilo sie troszke mandatow za speeding. teraz troszke mi juz przeszlo.
nie wiem jak to jest w polsce i innych krajach europejskich, ale w usa pelno jest na drogach emerytow, co jezdza 25mph niezaleznie od pasa. do tego dochodza ludzie pochodzenia latynoskiego, ktorzy przepisy maja za przeproszeniem w d., bo zazwyczaj jezdza bez prawka i ubezpieczenia
![]()
![]()
![]()
swoja droga smieszyly mnie dyskusje w massmediach polskich na temat zwiekszenia zuzycia zarowek, paliwa itp itd przez jezdzenie caly rok na swiatlach.
totalny zoltodziob z aparatem
-----------------------------------------
i Ty mozesz pomoc:
http://www.serce-malwiny.pl/index.php
http://www.wiktor.netoh.pl/historia.html
http://pancho2006.googlepages.com/malagosia
http://www.zuzannaszkudlarek.jms.pl/
No w kwestii paliwa to ja proponowałbym zacząć od dyskusji na temat klimatyzacji ;-) Bo jeśli chodzi o "konsumpcję", to przy jeżdżeniu na światłach klima jest jak afera doliny "popsudy" vs. ścięcie krzaczka w miejskim parku![]()
Dokladnie, motyw z podwyzszonym spalaniem przyprawia mnie o pusty smiech. No ale niestety, w Polsce jest pewna grupa ludzi, ktorzy dla oszczednosci zjadaliby spod siebie gdyby tylko szlo ...i to najczesniej sa ci "kasiasci" :/ (patrz wlasciciel alfy z naklejkami na lampach)
Taka uwaga do wszystkich, którzy uważają, że jazda na światłąch jest niepotrzebna. Miejsce: Częstochowa, skrzyżowanie ulic Kopernika i Śląskiej. Wyjeżdżając z tej pierwszej po prawej stronie mamy rząd drzew, który znacznie ogranicza widoczność. Conajmniej kilka razy w tygodniu zdarzają się tutaj mniej lub bardziej poważne stłuczki. Wszystko jest ok jeśli ktoś jedzie z włączonymi światłąmi bo między drzewami coś nam mruga i wiadomo, że droga nie jest wolna. Gorzej jak świateł brak a czyjś samochód jest koloru mniej lub bardziej "asfaltowego". Wyjątkowo prosty przykład, który dla mnie jest już wystarczająco przekonywujący żeby mieć włączone światła przez cały rok...