Witam,
Pewnie jako nie jedyny na tym forum i ogólnie, zastanawiałem się czemu Canon w 1986 wprowadził system EF zrywając calkowicie z poprzednim FD.
Długo szukałem odpowiedzi i wydaje mi się, że znalazłem trzy które odpowiadają na to pytanie.
Pierwsza przyczyna leży w nie udanym z pewnego punktu widzenie modelu T-80, który obok T-50 był uważany za jedną z największych wpadek Canona.
Wprowadzony w 1985 na rynek, był pierwszym Canonem który w pełni obsługiwał obiektywy AF - Canon New FD AC ( 50mm 1:1,8 37-70mm 1:4 i 75-200mm 1:4,5 )
Niestety, średnica bagnetu FD ( 46mm ?? ) była za mała aby upchać wszystko co potrzebne. Co prawda udało sie dodać gniazdo ze stykami ale, właśnie mała średnica powodowała, że Canon nie mógł opracować "długich" obiektywów o jasnym świetle.
Dodatkowo pojawienie się na rynku w tym samych roku Minolty Maxxum 7000, pierwsze lustrzance na świece w pełni AF przypieczętowało śmierć systemy FD.
Dziwić może fakt że pojawiający sie na rynku rok póżniej T-90, będącym najbardziej chyba zaawansowanym aparatem dla manualnej opytki , wróżyło że system FD trzyma się dobrze. Prawdopodobnie, T-90 miał być ogólnie aparatem testowym dla rozwiązań wykorzystanych w EOS'ie 1.
System FD został dopracowany do szczytu swoich możliwość, wprowadzając obiektywy EF, Canon wstąpił na nową drogę. Napewno był to bardzo ryzykowny krok. Ale jak pokazała historia strzał w dziesiątke.
W obiektywach EF wykorzystano między innym testowane mikro silniczni z obiektywów New FD AC a zwiększenie średnicy bagnetu do 67mm ( ?? ) dało owoc w postaci takich obiektywów jak:
Canon EF 200mm 1:1,8, 300mm 1:2,8 czy szeregu innych o bardzo dużym świetle, co napewno nie było by osiągalne prze systemie FD.
Może ma ktoś jakieś uwagi, spostrzeżenia ? Napiszcie![]()
Pozdrawiam