Rozumiem Twoje obawy doskonale. Miałem 2.8 IS i sprzedałem. Gdy kupiłem to szkło, zapiąłem i popstrykałem to pomyślałem sobie tak samo jak piotr_s, czyli "nie taki wilki straszny". Niestety, z czasem okazało się, że dla mnie to szkło jest absolutnie niemobilne. Po kilku wypadach z plecakiem ciężar i gabaryty tej rury stały się dla mnie po prostu nieakceptowalne. W dodatku szkło mocno mydliło na 200mm przy 2.8 więc i tak musiałem domykać.
Poważnie zastanawiam się nad wersją f/4 IS, aby mieć lekkie i poręczne tele na wycieczki, spacery itd. Do zdjęć w kiepskich warunkach i tak zapinam którąś z jasnych stałek. Przed zakupem powstrzymuje mnie tylko matówka Ee-S jakiej używam na 5D.
powiem tak jak masz 2.8 to zawsze można przymknąc do 4.0 ale jak masz 4.0 to za cholerę nie otworzysz do 2.8. A jak to mawial pewien znany mi fotograf , którego szanuję, ŚWIATŁA NIGDY ZBYT WIELE.
Co do cięzaru to coż... wszystkim tym ktorym ciężar przeszkadza polecam przesiąśc się na kompakciki , które maja zoom-y x10 i mieszcza się w kieszeni. Ludzie kupujecie lustro więc musicie się liczyć z tym że to waży.
Ja to ja, duży chłop jestem , ale moja żona raczej drobna kobieta na stałe biega z 30D plus grip z dwiema batreriami i 70-200 2.8 i nie narzeka, a w torbie jeszcze dźwiga całą masę klamotów(inne szkła lampy, baterie, filtry, ładowarka itd). To jest KOBIETA a tutaj żale i utyskiwania na wagę tego szkła wylewają faceci. I nie piszcie mi ze chwile mozna ponosić, bo czasami Ona lata z tym aparatem 12-18h w ciagu doby zeby następnego dnia miec dokladnie taki sam maraton.
Stać Cię?? Kupuj 2.8 i się nie zastanawiaj, bo wcześniej czy później przyjdzie dzien ze będziesz owe 2.8 potrzebował.
Ostatnio edytowane przez andres ; 20-12-2007 o 11:10
Nie rozumiem po co ta ironia, moze jeszcze nie byles po prostu w sytuacji gdy ciężar sprzętu stanowi o byc albo nie byc (to znaczy jest mozliwosc zabrania z soba albo jej nie ma). Przeciez glownym problemem nie je to czy reka nam sie zmeczy ale to czy wogole bedziemy mogli uzywac ten ciezszy sprzet. Jako przyklad juz podawalem swoja wyprawe na Spitsbergen gdzie plecak ze sprzetem wazyl 19,5kg a limit bagazu wynosil 20kg. Zreszta przy innych wyjazdach ciężar tez byl istotnym parametrem. Fotografujac w Iraku mialem na sobie okolo 20kg wyposazenia "służbowego" i wierz mi ze kazdy dodatkowy kilogram (w tym przypadku sprzetu foto) stanowil odczuwalna roznice.
Dla podkreslenia, nie dywaguje ktory obiektyw jest lepszy. Podaje jedynie nieco inne kryteria oceny, ktore moga miec istotne znaczenie.
znam taka sytuacje, czasami sie sam z tym spotykam (ehh te ograniczenia wagi w liniach lotniczych :wink: ,) ale powiedz szczerze, jaką różnicę w Iraku zrobi ci te pół kilograma? a jeżeli faktycznie robi az taka różnicę to wpis o kompakcie jest jak najbardziej na miejscu. Poza tym twoj wpis myślę że należy rozpatrywać jako wyjątek potwierdzający regułę bo ilu z tych co narzekają na wagę jedzie na spistbergen z ograniczeniem wagowym? W moim odczuciu większość narzekających to ludzie ktorym się w amatorskie plenery nie chce targac ciężkiego, ot tyle.
Wiesz, 0,5 kg na jednym, 0,5 kg na drugim i jeszcze 1kg na czym innym i powoli zaczyna sie robic z tego znaczacy ciezar
Jednak wole rozpatrywac sytuacje gdy nie chce schodzic ponizej pewnego poziomu jakosciowego
Do Spitsbergenu i Iraku odwolalem sie dlatego ze tam wlasnie dostalem w kosc jesli chodzi o ciezar sprzetu ale mozna zastapic te miejsca dowolnymi innymi jesli chcemy tam leciec ze sprzetem i nosic go na grzbiecie wraz z reszta wyposazenia. Mysle ze lecac na np Borneo mialbym podobne dylematy![]()
Oczywiście że tak, tyle że sprowadzi się to do jednego. Jezeli chcesz to dasz radę. latam do Azji i do USA/Kanady i wszędzie muszę targac ze sobą sprzet jako bagaż podręczny a wiąże się to najczęściej z tym ze niosę jedną torbe z aparatem (wiekszość szkieł, body plus lampa , ładowarka, baterie itd) drugą torbę z laptopem i dokumentami plus podręczny w tzw "piesku" ważący około 15-20kg (wiem że w podręczny officjalnie mozna władować 5kg)i daje radę (przy okazji ciekawostka torba z lapem jak i torba z aparatem nie jest liczona na lotniskach jako podręczny bagaż tylko jest traktowana jak na podobnej zasadzie jak damskie torebki), nie narzekam na cięzar. Bo wole miec zapas swiatła niz go nie mieć. Natomiast czytając wczesniejsze wpisy nie mogę oprzeć się wrazeniu, ze wiekszośc mówi o "spacerowym" zoomie i w tym kontekscie narzeka na jego wagę, stad tez moja ironia jak równiez przykład mojej żony.
No ale po co ta ironia. Czy tak ciężko zrozumieć, że nie każdy chce/musi dla swoich potrzeb targać 1,5kg cegłę lub 20kg sprzętu na plecach? To wcale nie oznacza, że takiego kogoś musisz zaraz odsyłać po kompakt. Nie wpadajmy z jednej skrajności w drugą. Dla kogoś/po coś w końcu są produkowane takie zoomy jak 70-200/4.
Ja jeżeli wiem, że będzie kiepsko ze światłem, to zabieram 2x lżejszy i jaśniejszy 135L. Po prostu dla mnie jest to jakiś kompromis.