Kubaman, nie moge sie do konca zgodzic - nie mam sie za snobke [chociaz moze to kolejna z rzeczy, ktorych o sobie nie wiem - w koncu czlowiek poznaje siebie do konca zycia], ale przynam sie, ze kiedys calkiem powaznie rozwazalam, czy moglabym sie szarpnac na kupienie grafiki mojego ukochanego artysty [ok. nie chodzi o zdjecie, ale grafike tez sie powiela, wiec przyklad nie jest nietrafiony] - tak bardzo mnie jego prace zachwycaja i tak bardzo chcialam miec piekna rzecz, ktora wyszla spod reki czlowieka, ktorego podziwiam - chociaz zarabiam tak nieduzo, ze wsrod znajomych uchodze za kompletnie niezaradna zyciowo, powaznie rozwazalam zakup grafiki znanego zachodniego artysty
tak wiec czasem to nie snobizm, tylko - nie bojmy sie tego slowa - milosc
nie bylo, zgadzam sie - i przyznaje, ze wytknelam to sir Isaacowi troche zlosliwie - zapewne z zazdrosci, ze ja niczego nie odkryje i wielka nie bede...
iczek, mam nadzieje, ze to nie do mnie? owszem, napisalam, ze chcialabym zdjecie Gibsona, ale nie za 5 tys. - ale wylacznie dlatego, ze owych 5 tys. nie mam, a nie dlatego, ze uwazam cene za przesadzona - jesli tak to zabrzmialo, to nastapilo nieporozumienie
kiedy sie przeglada galerie internetowe, widac, ze mlodzi, nieznani artysci wyceniaja swoje fotografie na kilkaset dol. - czemu ktos obecny w fotografii i na rynku sztuki od kilkudziesieciu lat nie mialby wyceniac swoich prac na kilka tys? nie jest w koncu obowiazkiem artysty rozdawac swoich prac za poldarmo... mam wrazenie, ze w Posce troche jeszcze pokutuje romantyczno-mlodopolski stereotyp arysty, ktoremu bardziej wypada przymierac glodem, niz zadac powaznych pieniedzy za swoja prace
ciekawa informacja - musze poszukac tego manifestu i przeczytac, zaciekawilo mnie
nie wiem, co sadzi autor manifestu, ja po prostu mysle, ze Polska jest zbyt biednym krajem na kupowanie dobrej sztuki... biednym rowniez w sensie mentalnym
- najpierw kraj zostal rozjechany walcem brunatnym, potem czerwonym, przez pol wieku malo kto mial kontakt z prawdziwa sztuka - skad ludzie maja wiedziec, co cenic i dlaczego? mamy lata zapoznien do nadrobienia...
Kubaman, z ta 'seryjnoscia' to troche nie tak
1. cena jest 'seryjna', poniewaz to standardowy sposob wyceniania przez powaznych artystow i/lub galerie zdjec o takim samym formacie, zrobionych w takiej samej technice przez tego samego artyste - gdyby nastapilo zroznicowanie cen w zaleznosci od tego, ktore 'lepsze'/bardziej popularne, artysta wbijalby gola do wlasnej bramki
2. powazni artysci nie reprodukuja zdjec masowo, dlatego to nie sa plakaty - robi sie jak przy grafice: okresla sie ilosc odbitek [np. 6 albo 20] i koniec, wiecej nie bedzie, wiecej na rynku sie nie pojawi
Bahrd, dalej sie nie zgadzam - prawdziwe zdjecie Gibsona/Ronisa/Model etc. może zrobic tylko Gibson, Ronis, Model
wszystko inne bedzie podrobka, falszem, 'francuskimi' perfumami z bazaru pod halą targową...
każdy, kto zręcznie posluguje się pędzlem, może 'poleciec' Van Goghiem czy Monetem - zadna sztuka - ale wlasnie: zadna sztuka to nie bedzie...