Chodziło mi o to, że biorąc po uwagę finanse przy zakupie zdjęcia, zaczyna się się również rozpatrywać wartość zdjęcia w oderwaniu od jej autora. Tzn. jeśli kupisz zdjęcie połówki konia (http://www.ralphgibson.com/archive/p...=1059&album=22) za 5k$, powiesisz w salonie na ścianie, to będzisz chciał mieć satysfakcję z walorów estetycznych i artystycznych zdjęcia, a nie z podpisu autora.
Chyba, że w grę wchodzi czysty snobizm... wtedy nie ma sprawy.