Raz bawiłem się w robienie zdjęć podczas jakiejś imprezy w Arkadii. Podeszła do mnie pani z organizacji imprezy (bodajże). Dialog wyglądał mniej więcej tak:

Pani: - z jakiej gazety ma pan akredytację?
Ja: - a nie ja tak tylko hobbistycznie robię zdjęcia
Pani (robiąc duże oczy): - takim sprzętem?
Ja (coraz bardziej nieśmiało): - no tak
Pani: - no dobrze, niech pan tylko nie wychodzi poza teren naszej imprezy, żeby pana ochrona centrum nie zatrzymała