snow: To nie wiesz skad sie bierze pianiedze jak ich nie ma? Z KREDYTOW! Panstwo i inwestorzy prywatni zaciagna duzo kredytow (jesli w zlotych polskich to nawet lepiej, bo wtedy umacnia sie nasza waluta) i beda je splacac... z zyskow z inwestycji... geeez ludzie! No tak wlasnie sie robi biznes. Zaciagasz kredyt, krecisz biznes, splacasz kredyt. Bank zadowlony i ty zadowolony. O jakim zabieraniu pieniedzy wy tu mowicie. Panstwo zaciaga kredyty u spoleczenstwa w postaci emisji papierow wartosciowych (np. obligacje). Wiec wyemituja tony obligacji i inwestycje beda finansowane przez nasze pieniadze, ale z zyskiem dla nas, bo pozniej obligacje sie spienieza!
A i jeszcze apropos drukowania pieniedzy: tak, byc moze, ze mennica je dodrukuje ale nie w takim gierkowskim sensie. Jesli bank komercyjny ma dac ci miliard zlotych kredytu, to co ty myslisz, ze skad sobie je wezmie? Musi "pojsc" do NBP i powiedziec, ze NBP ma "zabezpieczyc" taka kwote i suma sumarum wyglada to tak, ze jesli jakas ilosc pieniadzy trafia do gospodarki (m.in. dlatego, ze ten 1 miliard kredytu w koncu trafi do rak wydajacych "papierowe" pieniadze), to trzeba taka ilosc wyemitowac w postaci "realnych" banknotow. Jesli teraz suma zaciagnietych kredytow bedzie wieksza niz zabezpieczone dewizy banku (np. w postaci banknotow, zlota itd..), to sie te banknoty dodrukowuje. W kazdym razie kazdy banknot musi miec odzwierciedlenie w pieniadzu "pracujacym" w gospodarce. Nie mozna dodrukowac kasy i tak o wypuscic w rynek, bo to tylko zwieksza inflacje, ta zmniejsza sile nabywcza jednostki pieniadza, wiec i tak wychodzi na to, ze sila nabywcza calej kasy "krazacej" w gospodarce jest taka sama, jak przed dodrukowaniem. Ale powtarzam: jesli narod polski sie bogaci to wlasnie, tak jak mowisz snow, DODRUKOWUJE SIE pieniadze.