To ja uzywajac twojej argumentacji powiem: widze ze jestes wielkim pesymistycznym czarnowidzem, widzisz w tym festynie samie straty. Zaloz klub "NA PEWNO SIE NIE UUUUDAAAA". No wlasnie co na tym stracimy? Rydzyk to nie jest event. Nawet jesli cala europa bedzie patrzec na Rydzyka to ten i tak nie napedzi lokalnej gospodarki, nie poprawi infrastruktury. Rydzyk to zly przyklad, nie przystajacy do EURO 2012.
Sprawa jest taka: jest EURO 2012 wiec politycy i wlodarze beda mieli powod do wydania milionow zlotych na rozwoj regionalny. Wszyscy beda na nich patrzec i pytac: co zrobiliscie zeby EURO 2012 udalo sie? Nie ma EURO 2012 nie beda mieli powodu, nikt za to nie bedzie ich rozliczal, wiec sie nie beda wysilac...brak motywacji.
Tu chodzi o osiaganie scisle okreslonych celow (np. rozbudowa metra, komunikacji autobusowej, autostrad, rozwoj gastronomii itd), ktorych osiagniecie byloby o wiele bardziej czasochlonne, gdyby nie wystapienie eventu o nazwie EURO 2012. Polityk nie podpisze decyzji o wydaniu ilus tam milionow zlotych na przyspieszenie budowy metra jesli nie ma powodu. EURO 2012 da mu ten powod.
A pomyslcie jeszcze o pieniadzach z transmisji i reklam. EURO 2012 to wielka machina. Odbedzie sie czy nam sie to podoba czy nie. Jak nie u nas, to gdzie indziej. Sztuka polega na tym zeby wykorzystac ten event dla wlasnych celow (mowie o polskiej gospodarce).
Muflon, Dominique, Kubaman to wlasnie tak teraz dziala gospodarka wolnorynkowa.