Trochę długa ta lista ale tak to właśnie wygląda z punktu widzenia przeciętnego użytkownika. A zatem do rzeczy:

ZALETY:

1. Na Maca nie ma wirusów. Tzn. są jakieś proof of concept ale w porownaniu z Windows to mozna powiedzieć, że ich nie ma.
2. Na Maca nie ma spyware. Uwaga jak w punkcie wyżej. Nie ma samoinstalujących się toolbarów do IE, trojanów, ani innych śmieci.
3. It just works. Rzeczywiście działa. Tak po prostu. Bez pop-upów "System właśnie wykrył mysz, którą podłączyłeś do portu USB." (Po co mi taka informacja?). Jedyne większe problemy mogą się pojawić we współpracy z Windows (z racji kulawej obsługi sieci w Windows).
4. Instalacja oprogramowania jest najprostsza z możliwych (oprócz Debianowego apt-get ). Program to z reguły tylko jeden plik-archiwum. Dzięki temu na dysku jest porządek. Prostsze programy po prostu kopiuje się do jednego folderu (albo w inne dowolne miejsce) i tyle. Bardziej skomplikowane programy mają swój instalator (Z reguły używają domyślnego instalatora systemowego).
5. Brak rejestru, który puchnie w czasie. Oprócz pliku-archiwum samego programu każdy program tworzy sobie plik ustawień (preferencji) w odpowiednim katalogu użytkownika. To z reguły wszystko. Brak większej ingerencji w system (Nie mówię tu o dużych pakietach np. Adobe CS).
6. Odinstalowanie programu ogranicza sie do usunięcia jego pliku z folderu Applications. To właściwie wszystko. Można jeszcze wywalić plik preferencji. Macowcom nie znane są problemy z Windows: "Usuwanie oprogramowania. Plik libart32.dll może być współdzielony z innymi programami. Czy chcesz go zachować na dysku czy usunąć?" (A skąd ja mam to wiedzieć?)
7. Instalacja podstawowego sprzętu jest równie prosta. Podłącz drukarkę kablem a system ją wykryje. Jeśli wymagane są specjalne sterowniki doinstaluj je z płyty dołączonej do sprzętu. Problem tylko, że wiele producentów nie wie, że Mac istnieje...
8. Gdy kupujesz nowego Maca dostajesz parę przydatnych programów: iTunes, iDVD, iMovie, Automator, DVD Player, iCal, Safari, itd. (Ich przydatność zależy od użytkownika). Usunięcie tych nieprzydatnych trwa kilka sekund (Przenieś ikonkę programu z folderu Applications do kosza. Opróżnij kosz. Gotowe). Gdy kupujesz nowego peceta (nie piszę o samoróbkach) dostajesz masę "bardzo" przydatnych programów jak: AOL US, Yahoo! Music Jukebox czy NetZero Installers (Tak, wiem - dotyczy głownie USA). Doszło do tego, że niektórzy zaczęli tworzyć zautomatyzowane systemy usuwające cały ten crapware. 41 niepotrzebnych programów wraz z nowym komputerem? Niezły wynik.
9. Kupując Maca kupujesz spokój. Unikasz tysiąca programów które same pakują sie do paska zadań i przypominają: "Zaktualizuj mnie!", "Zarejestruj mnie!", "Kup wersje pro za jedyne $30!".
10. Masz jasność umowy licencyjnej. Nie ma problemów z licencjami OEM. MacOSX możesz odsprzedać jeśli chcesz i nie musi być to sprzedaż wiązana z płytą głowną.
11. Podczas instalacji systemu nie ma pytań o aktywację. MacOSX nie przejdzie też do "reduced functionality mode" po 30 dniach.
12. Funkcjonalność systemu do niedawna biła każdą wersję Windows na głowę. Do niedawna gdyż Vista zadziwiająco przypomina MacOSX.
13. Z nowym komputerem otrzymujesz PEŁNĄ wersję systemu a nie jakiś "Windows Restore Disc".

WADY:

1. Jednoprzyciskowa mysz może być denerwująca. Na szczęście można podlączyć każdą inną na USB.
2. Brak sterowników do niektórych urządzeń bywa kłopotliwy.
3. It's a Windows world. Stąd w zasadzie brak wirusów na Maca ale i brak macowych wersji wielu programów.
4. Brak jak do tej pory polskiej wersji systemu (choć polskie ogonki są). Niedługo ma się to ponoć zmienić.
5. Cena? Pewnie, że pecetowe składaki są tańsze ale porównywać składaka z Macami to tak jak porównywać samochód zrób-to-sam z BMW. Różnica w cenie z markowymi komputerami nie jest wcale drastyczna. Tu jeden przykład jako ciekawostka.

A tak najlepiej to po prostu zajrzeć tutaj: http://www.xvsxp.com/finalscore/index.php