Thorin, iktorn92: Serio, przerywacie wodą po parę minut?
Wodą przerywam tylko jak w rodinalu wołam (ponoć nie lubi octu), a i to nie za długo - dwie, trzy zmiany co minutę i cały czas bełtam.
Wszystkie pozostałe przerywam octem (trochę octu do wody wlewam i tym przerywam), koło minuty, raczej nie dłużej.
Potem tylko raz przepłuczę koreks wodą i wlewam utrwalacz.
A 8 punkt iktorna82 to jakiś dziwny jest.
Po co spłukiwać zwilżacz? Ludwik nie jest do mycia filmu tylko do tego co Thorin chyba już napisał - zmiękczania wody, żeby osadu nie było.
Ja po płukaniu wlewam parę kropel tetenal mirasol - tani i niedrogi, w dodatku na długo wystarcza i zalewam jeszcze raz wodą, trochę bełtam i wieszam.
Aha, i całość wcale nie musi się w ciemni odbywać, tylko nawijanie filmu.
Mi zdarzało się to już pod grubym kocem robić, w domu korzystam z tego, że mam podwójne drzwi wejściowe a między nimi tyle miejsca, że się mieszczę - zaklejam wizjer i kładę koc na dół żeby szpary uszczelnić i już.
Resztę robię w łazience i potem nad wanną wieszam filmy.
Dobrze jest wcześniej puścić trochę gorącej wody z prysznica, zrobić nieco pary - woda zbierze kurz z powietrza, mniej przylepi się do filmu.