Musiałeś mieć pecha do tych bębnów. I nawet się nie dziwię, parę lat szkoliłem skanerzystów pracujących na bębnach którymi handlowała moja firma (szkolenie było wliczone w cenę skanera). Odporność przyszłych skanerzystów na wiedzę była zdumiewająca.
Co do tej jakości pozwolę sobie mieć inne zdanie
A ziarnistości w cyfrze nie ma ŻADNEJ. Chyba, że masz na myśli szum wygenerowany przez matrycę, procesor i czort wie co jeszcze. Mało to razy na tym forum padały pytania o możliwość wygenerowania sztucznego ziarna "jak na kliszy"? To najlepiej świadczy o podobieństwie ziarna do "ziarna".
Nie zdziwię się, jeżeli za chwilę okaże się, że ten billboard ma mieć w porywach 15 mega na krzyż i że zdjęcie będzie można zrobić Sony Ericssonem. I cały piękny wątek psu na budę
To zeskanujmy na 4000 dpi. Plik będzie miał ponad 190 mega - na luzie, bez limitów i ograniczeń wynikających z rozdzielczości kliszy. I porównajmy to z 12 megapikselowym owocem ciężkiej pracy jakiegoś Digica rozciągniętym do takich samych rozmiarów (co podobno magicznie poprawia jego jakość). I zastanówmy się: jeżeli DUŻY skan jest lepszy od pliku z cyfry - to niby czemu MNIEJSZY - np. A4 - ma być nagle gorszy? Mam pół dysku takich porównań i pewne rzeczy są dla mnie tak oczywiste, że głupio mi o nich pisać, ale już ustaliliśmy, że masz inne zdanie, więc zostawmy to
No to anegdotka z życia wzięta (i to nie raz): zdajesz sobie sprawę, jaka jest rotacja w tzw. działach graficznych dużych (naprawdę dużych - sklepy w połowie Europy) polskich firm np. szyjących ciuchy? To oni zajmują się m.in. robieniem tych wszechobecnych dwumetrowych wydruków z ploterów, którymi udekorowane są stoiska w galeriach, tarasach itp. (bo wbrew pozorom rzadko zajmują się nimi zewnętrzne agencje reklamowe, tylko właśnie te "działy graficzne").
Otóż rotacja jest - łagodnie mówiąc - duża. Totalna wymiana personelu co parę miesięcy - i kompletnie zieloni ludzie, którzy po poprzedniej ekipie dziedziczą notes z telefonami do: ulubionej drukarni, nadwornego fotografa, plotera, skanera. Nikogo z wykształceniem graficznym, sami krewni i znajomi królika, koleżanki z gimnazjum. Śmiejesz się z póltoragigowych plików. A rzeczywistość jest taka: rano telefon, stara firma - nowy głos: dzień dobry, mamy pięć zdjęć do zeskanowania, 2,5x1,5 metra. Czy 300 dpi wystarczy? Nie, nie na offset - na ploter. Nie, nie wiemy z jaką rozdzielczością będą drukowane. Dowie się pan? To fajnie, tu jest numer do plotera.
Po czym okazuje się, że jedno z tych zdjęć to kartka wyrwana z jakiegoś katalogu, na zdjęciu jest papuga o rozstawie skrzydeł 2 i pół CENTYMETRA. I ma mieć na wydruku 2 metry. Nie da się? Mora? Raster? A co to jest?
A samopoczucie to oni zawsze mają świetne. Pewnie dlatego, że nawet nie wiedzą ILE jeszcze nie wiedzą. A zanim się zorientują - zmieniają pracę. Zostaje po nich notes
J
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Tak.
Łódź. Ale są kurierzy jakby co, to można załatwić w dwa dni.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
No. Na przykład: że wiem, o czym piszę, bo widziałem dużo skanów ze średniego formatu. To chyba dobrze?
Teoretyków tutaj sporo, przyda się jakiś praktyk... ;-)