Podjechałem na ul. Dziką 4 oddać zjęcia do wywołania w formacie ok. 40x30... Zdjęcia miałem zgrane na "pendrajwie".
Jakie było moje zaskoczenie gdy miła pani poinformowała mnie, że muszę zostawić "pendrajawa" (a na nim potrzebne dokumenty i inne cuda). Zapytałem czy nie może tego przegrać na serwer czy co? Pani z rozbrajającą wręcz ironią stwierdziła, że trzeba pracę na CD nagrywać...
Pracując w latach 1995-1998 w naświetlarni, przegrywałem wszystko, na serwer, bo byli tacy klienci, którzy posiadali tylko 1 sztukę "syquesta".
Ceny dysków twardych były chore, ale każdego klienta szanowało się i firma dbała o zasoby.
Teraz, gdy HDD 300GB kosztuje 300 zł, a pliki zamują kilka, kilkanaście MB odsyłanie klienta z kwitkiem, jest wyrazem zerowej jakości obsługi klienta.
Można np. zdjęcia wysyłać via internet do nawet - Fotojokera, przegrywać w tzw. "kioskach" a do ProfiLabu tylko CD - inaczej lipa. Żenada
Wywołam w innej firmie...